Przejdź do treści głównej

Tag: dzieci

10 roślin, które lepiej trzymać daleko od dzieci

Kwiaty w naszym domu pełnią przede wszystkim rolę dekoracyjną. Są jednak gatunki roślin, które lepiej trzymać daleko od dzieci.

Maluchy mogą obserwować wygląd, rozwój i oceniać różnice między poszczególnym roślinami, a te nieco większe pomóc przy podlewaniu, czy przesadzaniu. Nie wszystkie typy kwiatów są jednak dobre do takich celów. Wśród tych domowych znajdziemy bowiem również trujące gatunki.

Trujące rośliny mogą przez wiele lat nikomu nie stwarzać problemu i stać spokojnie w doniczce. Wystarczy jednak chwila nieuwagi, jeden zły ruch, żeby ciekawość dziecka została zamieniona w zagrożenie.

Nieświadomość i chęć odkrywania świata może spowodować, że maluch zerwie trujący liść, dotknie gleby, czy posmakuje wody dostępnej wyłącznie dla kwiatów. Dlatego by zminimalizować ryzyko zatruć i poparzeń, wiele osób rezygnuje ze szkodliwych kwiatów w domu, albo umieszcza je w miejscach kompletnie niedostępnych dla najniższych domowników.

O jakie rośliny chodzi m.in.?

  • Filodendron – ludzi wywołuje stan zapalny skóry, obrzęk ust i kłopoty żołądkowe. Roślina ma bardziej niebezpieczny wpływ na koty oraz psy.
  • Język teściowej – w tym przypadku objawy są nieco mniejsze, w postaci nudności i bólu ust.
  • Cyklamen perski (fiołek alpejski) – cyklamina może spowodować nudności, ból brzucha oraz biegunkę.
  • Zroślicha stopowcowa – zjedzenie liścia zwiększa prawdopodobieństwo kłopotów z żołądkiem, a sam kontakt z rośliną podrażnienie skóry.
  • Epipremnum złociste – zjedzenie liścia może powodować pieczenie jamy ustnej, obrzęki, a także wymioty i i biegunkę. U zwierząt problem mogą spotęgować jeszcze kłopoty z oddychaniem.
  • Skrzydłokwiat – po spożyciu liści przez dziecko, objawy mogą być podobne, jak w podanych wcześniej przypadkach.
  • Bluszcz – jednym z lżejszych objawów są podrażnienia skóry, jednak po połknięciu mogą pojawić się nawet drgawki, wysypka i gorączka.
  • Gwiazda betlejemska – roślina ta wydziela biały sok z substancją drażniącą skórę, która wywołuje biegunkę, bóle brzucha, a nawet zapalenie nerek.
  • Difenbachia – przez tę roślinę nie notuje się silnych objawów, prócz bólu ust, pieczenie, czy drętwienia gardła.
  • Kaladium – roślina wywołuje obrzęk jakby ustnej, gardła, języka, a także powoduje duszności.

Młode pokolenie przejmuje firmę

Firmy hodowlane to w wielu przypadkach firmy rodzinne. Naturalną koleją rzeczy jest zatem przejmowanie jej przez młode pokolenie.

Właściciele firm rodzinnych po wielu latach zaczynają myśleć o przejściu na emeryturę, dlatego część ich dzieci wraca do domu, przyjmując większą rolę i dodając obowiązki.

Każdy, kto to zrobił, może powiedzieć, że taka przemiana jest ważna. Four Star Greenhouse rozmawiało ostatnio z młodszymi hodowcami i detalistami o swoich zmianach w przywództwie biznesowym i chętnie dzielili się swoimi doświadczeniami i radami dla innych rozważających ten sam ruch.

48 lat pracy

Po uzyskaniu tytułu magistra ogrodnictwa na Uniwersytecie Cornell i pracy przez kilka lat jako Kierownik Prób w Four Star Greenhouse, Betsy i jej mąż Derrick wrócili do firmy rodzinnej w Twinsburg. – Mój mąż i ja spodziewaliśmy się dziecka i chcieliśmy być bliżej rodziny i dokonać pewnych zmian w stylu życiu – wyjaśnia.

Kollman’s Greenhouse jest w rodzinie od 48 lat, łącząc około 50% hurtowni i 50% handlu detalicznego. Jej rodzice, Scott i Sue Kollman, załatwiali sprawy razem z pomocą kilku długoletnich pracowników.

Chciałem zrozumieć aspekty działalności, w których wcześniej nie pracowałem, takie jak sprzedaż – mówi. Betsy i Derrick przenieśli się do okolicy, zaczęli interesy i mieli dziecko – wszystko w pierwszym roku. – Kiedy po raz pierwszy weszliśmy do biznesu, musieliśmy dostosować się do wszystkich nowych okoliczności i po prostu dać mu czas. W drugim roku byliśmy w stanie zwrócić uwagę na więcej szczegółów, a już trzeciego roku bardzo się nam spodobało – zauważa. – Teraz, w naszym czwartym roku, czujemy, że osiągamy nasz krok.

Dobry krok

Mówi, że przejście przebiegło bardzo dobrze, ponieważ nie zaczęli od razu wprowadzać ogromnych zmian. – Klienci i pracownicy są pasjonatami produktów, a drastyczne zmiany mogą łatwo to zniszczyć – dodaje. „Jeśli chcesz się zmienić, zrób to. Ale jeśli chcesz się tylko zmienić, najpierw przemyśl to.”

Kollman’s uprawia różne sprawdzone odmiany i korzysta z bezpłatnego certyfikowanego programu szkoleniowego. – Mamy też kilku klientów, którzy przyszli z „książką pomysłów ogrodnika” i mogę im pokazać rośliny, których szukają – mówi. – Dostarczam klientom ogromną wiedzę o roślinach i lubię kierować nimi do roślin, które pomogą im odnieść sukces.

Betsy i Derrick zaczęli znacząco rozszerzać kontrakt, zwiększając część swojej działalności. – Pozyskiwanie funduszy to także coraz większa część biznesu. Ostatnio skupiliśmy się na tym z dobrymi wynikami. Współpracuje z lokalnymi szkołami, aby sprzedawać rośliny lub kupony na zbiórkę pieniędzy. Zaproponowała również wycieczki i rozmowy z lokalnymi grupami społecznymi w celu przyciągnięcia nowych klientów.

Kolejnym udanym sposobem przyciągnięcia nowych klientów była niedawna reklama Kollmana na Facebooku. – Kupiłem kilka reklam na Facebooku i od razu się opłaciły. Na naszej stronie na Facebooku jest dużo ruchu na wiosnę – zauważa.

Oboje rodzice wycofali się z firmy po trzyletnim okresie przejściowym i nie mogą się doczekać wyjazdu na południe w maju – czegoś, czego nigdy nie zrobili – mówi Betsy. – Każdy, kto dokonuje takiego przejścia, musi mieć dobre relacje z rodzicami lub teściami. Właściwie nie przedstawiliśmy rzeczywistego procesu przejścia, ale jeśli pojawią się jakiekolwiek obawy, zarys tego procesu pomoże wszystkim wiedzieć, czego się spodziewać z góry.