Hodowcy poinsecji muszą wdrożyć IPM

0
462
poinsecja

Hodowcy poinsecji muszą wdrożyć zintegrowaną ochronę (IPM). W przeciwnym wypadku mogą zostać pominięci na rynku upraw, ponieważ chemiczna ochrona nie jest trwała, niezależnie od sprzedaży.

Tak twierdzi Richard Saarloos, konsultant ds. uprawy roślin ozdobnych. Istnieją różnice między różnymi sieciami supermarketów w Wielkiej Brytanii, ale ogólnie są one bardzo krytyczne wobec swoich dostawców i jakości produktów. Holenderscy hodowcy poinsecji, którzy eksportują do Wielkiej Brytanii, wiedzą o tym wszystko. Na przykład istnieje polityka zerowej tolerancji wobec mączlika tytoniowego (Bemisia tabaci). – Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (DEFRA) odrzuci dostawców, jeśli istnieje podejrzenie obecności Bemisia – nawet jeśli zostały one pasożytowane przez pasożytnicze osy – wyjaśnia Richard Saarloos, konsultant ds. uprawy roślin ozdobnych. – Staram się, aby DEFRA była bardziej wyrafinowana w swoim podejściu do tego, konsultując się z różnymi interesariuszami w Wielkiej Brytanii – dodaje.

Świetne wyniki w Kanadzie

Hodowcy poinsecji w Kanadzie osiągają świetne wyniki dzięki korzystnym właściwościom zwalczającym mączlika. Richard postrzega to jako możliwość nadania kontroli biologicznej w uprawie Poinsettia (wilczomlecz nadobny) w Holandii dodatkowego wzmocnienia. – Koppert chce osiągnąć takie same wyniki, jakie uzyskuje się w Kanadzie tutaj w Holandii i innych krajach Europy. Wykorzystanie kwiatu w świątecznych kwiatowych wyświetlaczach czyni go zrównoważonym rynkiem, ponieważ holenderscy hodowcy produkują około siedemnastu milionów poinsecji rocznie. Całkowita produkcja w Europie wynosi 100 milionów rocznie – mówi.

Różne badania

Richard nadzoruje dwa testy na farmach Green 05 i Stals, w których Koppert bada skuteczność dodatkowego karmienia pasożytniczych os i różnych drapieżnych roztoczy. Razem z firmą Beekenkamp, ​​zajmującą się hodowlą i rozmnażaniem, badają również możliwości zahamowania wzrostu za pomocą NatuGro, aby zastąpić zapotrzebowanie na chemiczne inhibitory wzrostu.

Badania te nie przyniosły jeszcze żadnych rezultatów, ale są oczekiwane. – Hodowcy poinsecji rozumieją, że nie ma przyszłości dla całkowitej ochrony chemicznej upraw i że coś musi się zmienić – mówi Richard. – Niemieccy sprzedawcy detaliczni już korzystają z list zawierających produkty przekraczające ustawowe minimum i oczekuje się, że brytyjscy detaliści pójdą w ich ślady. Holenderscy hodowcy Poinsettia doskonale zdają sobie sprawę, że muszą szybko zareagować na ten rozwój i wdrożyć zintegrowaną ochronę przed szkodnikami w uprawie – kończy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here