Jak wyglądały Walentynki u zagranicznych hodowców?

0
364
Jak wyglądały Walentynki u zagranicznych hodowców?

Okres lutowych Walentynek jest jednym z najgorętszych w roku. Jak wyglądało to w Kenii, Etiopii, Holandii, Kolumbii i Ekwadorze?

Hodowcy w tym czasie pracuję praktycznie całą dobę, zbierając i wysyłając kwiaty. Nie wszędzie jednak ceny transportu były do zaakceptowania.

Kenia

W tym kraju w ubiegłym roku zaczęła obowiązywać opłata za ładunek objętościowy dla towarów, w związku z czym pojawiły się wątpliwości co do opłacalności transportów. Wpłynęło to na liczbę hodowców, a dodatkowym faktem jest niewłaściwe obchodzenie się z dokumentami przez agentów spedycyjnych i agentów cargo. Plantatorzy byli zadowoleni z jakości róż i cen zamówień przedsprzedażowych na rynku bezpośrednim.

Etiopia

W Etiopii nie wszyscy byli zadowoleni. Esayas Kebebe z Agri-Lake Flowers, który uprawia róże w Bahar Dar oraz Holeta i dostarcza je na holenderski rynek, skarżył się na rozczarowujące ceny. – Warunki pogodowe zarówno w Kenii, jak i Etiopii były dobre, w zeszłym roku temperatura była niska, ale w Kenii brakowało wody, a ponadto niektórzy z holenderskich hodowców dostarczali kwiaty, które nie były różami – mówi.

Walentynki nie są najważniejszym dniem w roku dla wszystkich hodowców. W Etiopii zwykle nie ma najlepszej produkcji w tym okresie ze względu na stosunkowo niskie temperatury w grudniu i styczniu. W zeszłym roku efekty były ekstremalne, w tym roku nie było tak zimno i produkcja była kontynuowana. Nie koncentrowaliśmy się szczególnie na walentynkach, wybieramy bardziej stabilną produkcję przez cały rok i jednolitą jakość – opowiada Wim Ammerlaan z AQ Roses.

Ammerlaan zwraca również uwagę, że poziom cen był bardzo przeciętny. – Wydaje się, że szczyt staje się krótszy, ponieważ spada presja ze strony kupujących w handlu detalicznym, a eksporterzy skupieni na hurtowni / kwiaciarniach sprzedają więcej kwiatów w krótszym czasie, a od września zauważamy, że całkowite zapotrzebowanie jest poniżej średniej. Jest to jednak po części wynik trudnego roku produkcyjnego 2018, z wieloma problemami jakościowymi z Kenii i wyjątkowo zimną wiosną w Etiopii, a popularność różyczki w supermarkecie jest mniejsza niż w przeszłości.

Na początku roku na rynku pojawiło się wiele czerwonych róż, co z kolei spowodowało, że ceny nigdy nie osiągnęły zakładanego poziomu. – Poza tym, zauważyliśmy, że kolory żółty i różowy otrzymały bardzo niskie ceny w okresie przygotowawczym, mając nadzieję, że dzięki bardziej stabilnym dostawom na Dzień Kobiet, można osiągnąć lepszy poziom cen – ocenia Holender.

Holandia

W tej części Europy sytuacja była stabilna. Wyższa produkcja pokrywała się z rozsądnymi cenami. Holendrzy walczą jednak o to, by poradzić sobie z ogromną ilością towaru pochodzącego z Kenii oraz Etiopii. – W przeszłości – powiedzmy od pięciu do dziesięciu lat wstecz – afrykańscy hodowcy róży produkowali głównie małe róże na głowach. Od tego czasu wprowadzono coraz więcej odmian, dając im możliwość produkcji róż o średniej i dużej główce. Sprawia to, że jest to trudne, szczególnie, że potrzebujemy pewnej ceny, aby sprostać wymaganiom bardziej energochłonnej i bardziej kosztownej produkcji, jaką mamy tutaj. Przychodzące przychody, ceny dla Red Naomi!, były średnio o 15% niższe w tym roku w porównaniu do poprzednich Walentynek – relacjonuje Aad Fransen.

Kolumbia

Według Asocolflores , Stowarzyszenia Kolumbijskich Eksporterów Kwiatów, około 35.500 ton kwiatów zostało wysłanych z Kolumbii, a większość trafia do USA – 78% importowanych kwiatów USA uprawia się w Kolumbii. Ponad jedna czwarta wywiezionych kwiatów opuszcza Kolumbię jako gotowa do sprzedaży. Z tego kraju eksportuje się 600 milionów pni z ponad 1600 odmian, a głównym celem jest Miami. Dobre zachowanie rynku w okresie walentynkowym było niezbędne, aby sektor ten osiągnął 5,1% wzrost w eksporcie w 2018 r.

Ekwador

Z Ekwadoru wysłano około 15 000 ton kwiatów za granicę, aby zaspokoić popyt na Walentynki. Sektor ten ma również nowy punkt wejścia na pokład w tym roku dzięki wznowieniu lotów towarowych na międzynarodowym lotnisku Cotopaxi. Eksport zwiększył się o 1000 ton w stosunku do wysyłki, która została wykonana w tym samym dniu, ale 2018 roku. Kwiaty, z których 92 procent stanowią róże, trafiły do ​​Stanów Zjednoczonych, Holandii, Luksemburga, Rosji i Kataru.

Pogoda była jednak bardzo zmienna i nieprzewidywalna. – Czuliśmy, że w tym roku warunki pogodowe były bardziej niestabilne niż w roku ubiegłym, stanęliśmy w obliczu bardzo słonecznych dni i nagle bardzo deszczowych dni i na odwrót, więc w naszej opinii zmienna pogoda w Ekwadorze była dużym wyzwaniem – mówi jeden z hodowców.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here