Przejdź do treści głównej

Tag: brexit

Brexit: Spadek liczby pracowników sezonowych

Spadek liczby pracowników sezonowych spowodowany nadchodzącym Brexitem skutkuje tym, że hodowcy żonkili usiłowali zebrać swoje uprawy mimo ostrzeżeń, nie które plony na pewno zostaną utracone wraz z postępem roku.

Sezon żonkili, który trwa od stycznia do kwietnia, zapewnia gospodarce brytyjskiej około 45 milionów funtów rocznie.

Jednak hodowcy i Narodowa Unia Rolników (NFU) twierdzą, że niepewność co do wartości funta i przyszłej zdolności pracowników do pracy w Wielkiej Brytanii po Brexicie, spowodowały znaczny spadek liczby osób wybierających się tutaj.

Kryzys na rynku

W zeszłym miesiącu Matthew Jarrett – dyrektor zarządzający agencji rekrutacyjnej ds. Rolnictwa Pro-Force, powiedział BBC Farming Today, że brak pracowników miał już wpływ na hodowców żonkili. – Jesteśmy w pewnym momencie kryzysu i naprawdę widzimy to. Niestety, już teraz mamy do czynienia z utratą plonów i myślę, że będzie to temat również w nadchodzącym roku – mówi.

Lee Abbey – główny doradca ds. ogrodnictwa w NFU powiedział, że w ogrodnictwie wystąpił niedobór siły roboczej w wysokości około 12,5%, co odpowiada 8 000–10 000 osób.

Problem był już w 2018 roku

Już w 2018 roku ponad połowa członków doświadczyła niedoborów, a prawie połowa stwierdziła, że ​​utraciła przynajmniej część swoich zbiorów w wyniku braku wystarczającej siły roboczej. Ostatnia niejasność, związana z Brexitem, dotyczy ruchu robotniczego i pojawiła się zbyt późno dla wielu pracowników, którzy zdecydowaliby, gdzie będą pracować w tym sezonie.

Matthew Naylor – dyrektor zarządzający Naylor’s Flowers, który ze swojej bazy w Spalding w Lincolnshire hoduje ponad 50 milionów łodyg ciętych kwiatów w Wielkiej Brytanii i Europie kontynentalnej, powiedział. – Istnieje wiele czynników. Niepewność, z jaką mamy do czynienia z opuszczeniem UE, z pewnością nie pomaga. Spadek wartości funta zmniejszył płace zbieraczy, podczas gdy „kilku” poszło do pracy w innych krajach europejskich.

Celnicy w Calais zorganizowali protesty

Celnicy w Calais zorganizowali protesty, aby pokazać, jakie problemy transportowe pojawią się po wprowadzeniu Brexitu w Wielkiej Brytanii.

Francuscy urzędnicy celni w Calais i Dunkierce kontynuują protesty, aby zademonstrować, co stanie się po Brexicie, kiedy trzeba będzie wprowadzić większą kontrolę dla osób przekraczających kanał.

Mówią, że Francja nie jest gotowa na Brexit. Protesty rozpoczęły się na początku tego tygodnia i spowodowały ogromne opóźnienia, gdy ciężarówki utknęły w korkach o długości kilku kilometrów, a niektóre ciężarówki zostały zmuszone przez policję francuską do oczekiwania w Belgii. Sytuacja powoduje ogromne problemy dla europejskiego sektora owoców i warzyw.

Duże ryzyko dla eksporterów

Peter Davis z Davis Worldwide powiedział: – Problem stanowią nie tylko opóźnienia, ale niektóre firmy transportowe odmawiają obecnie wysyłania ciężarówek do Wielkiej Brytanii. Pojawia się dodatkowy problem polegający na tym, że statki ciężarowe na autostradach prowadzących do Calais mają na pokładzie imigrantów, a eksporterzy nie podejmą ryzyka przybycia do Wielkiej Brytanii z nimi w środku, bo to oznaczałoby, że ​​produkt musi zostać zniszczony, a firmy również ukarane grzywną według zwyczajów brytyjskich.

Peter postrzega to jako smak tego, co nastąpi po opuszczeniu przez Wielką Brytanię Europy, najprawdopodobniej bez porozumienia, ponieważ pozostała już tylko.

Niedobór ciężarówek jadących do Wielkiej Brytanii

Francuski eksporter jabłek Cofruid’Oc. – Mamy do czynienia z brakiem ciężarówek jadących do Wielkiej Brytanii, ponieważ rotacja jest znacznie wolniejsza niż normalnie – mówi Philippe Jean, dyrektor handlowy firmy. – Już kilka dni temu spowodowało to poważne opóźnienia w dostawie. To zawsze denerwujące, jeśli musisz zmienić harmonogram dostaw. Ponadto niektórzy przewoźnicy odwracają się plecami do Wielkiej Brytanii i preferują inne miejsca docelowe. Przyczynia się to do braku samochodów ciężarowych, które są nadal dostępne do transportu do Wielkiej Brytanii. Powinniśmy załadować ciężarówkę, która miała dostarczyć nasze produkty w Wielkiej Brytanii. W przeddzień firma transportowa zadzwoniła do mnie, żeby powiedzieć, że nie ma samochodów ciężarowych.

Obawy o opóźnienia po Brexicie

Dla Sama Taylora, dyrektora rodzinnego zakładu produkującego żarówki i świeże kwiaty we wschodniej Anglii, obawy o opóźnienia importu i eksportu po Brexicie rosną wraz z jego żonkilami.

Jest taki sam jak każdy biznes, wszyscy jesteśmy zaniepokojeni, chcielibyśmy jasności – 41-latek powiedział AFP Monday, ponieważ niepewność co do odejścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nadal narusza kraj. – Muszą razem walić głowami i po prostu to kontynuować – dodali brytyjscy deputowani, ponieważ nadal nie zgadzają się co do umowy Brexit.

Taylor’s Bulbs – firma rodzinna z czwartego pokolenia założona w 1919 roku w Holbeach, Lincolnshire – kupuje żarówki z Holandii i wysyła świeże żonkile w przeciwnym kierunku. Kwiaty wyhodowane w gospodarstwie firmy wylatują późnym popołudniem, a następnego dnia rano przyjeżdżają na aukcję w Holandii.

Taylor jest zaniepokojony ostrzeżeniami, że przesyłki mogą utknąć w portach brytyjskich i europejskich przez wiele dni, jeśli Wielka Brytania opuści UE 29 marca bez porozumienia końcowego.

Chociaż świeże kwiaty stanowią jedynie niewielką część jego ogólnej działalności, a większość wysyłana jest na rynek krajowy, twierdzi, że opóźnienia mogą zlikwidować eksport. Taylor, który powiedział, że poparł pozostanie w UE w referendum w 2016 r., obawia się, że klienci przyzwyczajeni do otrzymania zamówień następnego dnia mogą być zniecierpliwieni.