Przejdź do treści głównej

Tag: kenia

Jak wyglądały Walentynki u zagranicznych hodowców?

Okres lutowych Walentynek jest jednym z najgorętszych w roku. Jak wyglądało to w Kenii, Etiopii, Holandii, Kolumbii i Ekwadorze?

Hodowcy w tym czasie pracuję praktycznie całą dobę, zbierając i wysyłając kwiaty. Nie wszędzie jednak ceny transportu były do zaakceptowania.

Kenia

W tym kraju w ubiegłym roku zaczęła obowiązywać opłata za ładunek objętościowy dla towarów, w związku z czym pojawiły się wątpliwości co do opłacalności transportów. Wpłynęło to na liczbę hodowców, a dodatkowym faktem jest niewłaściwe obchodzenie się z dokumentami przez agentów spedycyjnych i agentów cargo. Plantatorzy byli zadowoleni z jakości róż i cen zamówień przedsprzedażowych na rynku bezpośrednim.

Etiopia

W Etiopii nie wszyscy byli zadowoleni. Esayas Kebebe z Agri-Lake Flowers, który uprawia róże w Bahar Dar oraz Holeta i dostarcza je na holenderski rynek, skarżył się na rozczarowujące ceny. – Warunki pogodowe zarówno w Kenii, jak i Etiopii były dobre, w zeszłym roku temperatura była niska, ale w Kenii brakowało wody, a ponadto niektórzy z holenderskich hodowców dostarczali kwiaty, które nie były różami – mówi.

Walentynki nie są najważniejszym dniem w roku dla wszystkich hodowców. W Etiopii zwykle nie ma najlepszej produkcji w tym okresie ze względu na stosunkowo niskie temperatury w grudniu i styczniu. W zeszłym roku efekty były ekstremalne, w tym roku nie było tak zimno i produkcja była kontynuowana. Nie koncentrowaliśmy się szczególnie na walentynkach, wybieramy bardziej stabilną produkcję przez cały rok i jednolitą jakość – opowiada Wim Ammerlaan z AQ Roses.

Ammerlaan zwraca również uwagę, że poziom cen był bardzo przeciętny. – Wydaje się, że szczyt staje się krótszy, ponieważ spada presja ze strony kupujących w handlu detalicznym, a eksporterzy skupieni na hurtowni / kwiaciarniach sprzedają więcej kwiatów w krótszym czasie, a od września zauważamy, że całkowite zapotrzebowanie jest poniżej średniej. Jest to jednak po części wynik trudnego roku produkcyjnego 2018, z wieloma problemami jakościowymi z Kenii i wyjątkowo zimną wiosną w Etiopii, a popularność różyczki w supermarkecie jest mniejsza niż w przeszłości.

Na początku roku na rynku pojawiło się wiele czerwonych róż, co z kolei spowodowało, że ceny nigdy nie osiągnęły zakładanego poziomu. – Poza tym, zauważyliśmy, że kolory żółty i różowy otrzymały bardzo niskie ceny w okresie przygotowawczym, mając nadzieję, że dzięki bardziej stabilnym dostawom na Dzień Kobiet, można osiągnąć lepszy poziom cen – ocenia Holender.

Holandia

W tej części Europy sytuacja była stabilna. Wyższa produkcja pokrywała się z rozsądnymi cenami. Holendrzy walczą jednak o to, by poradzić sobie z ogromną ilością towaru pochodzącego z Kenii oraz Etiopii. – W przeszłości – powiedzmy od pięciu do dziesięciu lat wstecz – afrykańscy hodowcy róży produkowali głównie małe róże na głowach. Od tego czasu wprowadzono coraz więcej odmian, dając im możliwość produkcji róż o średniej i dużej główce. Sprawia to, że jest to trudne, szczególnie, że potrzebujemy pewnej ceny, aby sprostać wymaganiom bardziej energochłonnej i bardziej kosztownej produkcji, jaką mamy tutaj. Przychodzące przychody, ceny dla Red Naomi!, były średnio o 15% niższe w tym roku w porównaniu do poprzednich Walentynek – relacjonuje Aad Fransen.

Kolumbia

Według Asocolflores , Stowarzyszenia Kolumbijskich Eksporterów Kwiatów, około 35.500 ton kwiatów zostało wysłanych z Kolumbii, a większość trafia do USA – 78% importowanych kwiatów USA uprawia się w Kolumbii. Ponad jedna czwarta wywiezionych kwiatów opuszcza Kolumbię jako gotowa do sprzedaży. Z tego kraju eksportuje się 600 milionów pni z ponad 1600 odmian, a głównym celem jest Miami. Dobre zachowanie rynku w okresie walentynkowym było niezbędne, aby sektor ten osiągnął 5,1% wzrost w eksporcie w 2018 r.

Ekwador

Z Ekwadoru wysłano około 15 000 ton kwiatów za granicę, aby zaspokoić popyt na Walentynki. Sektor ten ma również nowy punkt wejścia na pokład w tym roku dzięki wznowieniu lotów towarowych na międzynarodowym lotnisku Cotopaxi. Eksport zwiększył się o 1000 ton w stosunku do wysyłki, która została wykonana w tym samym dniu, ale 2018 roku. Kwiaty, z których 92 procent stanowią róże, trafiły do ​​Stanów Zjednoczonych, Holandii, Luksemburga, Rosji i Kataru.

Pogoda była jednak bardzo zmienna i nieprzewidywalna. – Czuliśmy, że w tym roku warunki pogodowe były bardziej niestabilne niż w roku ubiegłym, stanęliśmy w obliczu bardzo słonecznych dni i nagle bardzo deszczowych dni i na odwrót, więc w naszej opinii zmienna pogoda w Ekwadorze była dużym wyzwaniem – mówi jeden z hodowców.

Walentynkowe przychody w Nigerii

W przeszłości przed Walentynkami około milion róż wywożono z terenu Nigerii do innych krajów, o łącznej wartości około miliona dolarów. Teraz się to zmieniło.

Kraj polega wyłącznie na transporcie towaru z Kenii, Etiopii i innych krajów, tracą kilka milionów w obcej walucie. Choć tylko nieliczni rolnicy posiadają wiedzę na temat potencjału produkcji róż, to potwierdziło się, że kwiaty te mają ogromny potencjał do generowania regularnych dochodów z eksportu.

Afrykańskie róże stanowią bowiem większość, jakie pojawiają się m.in. w Wielkiej Brytanii, Australii, Chinach, oraz Holandii. W tym ostatnich kraju towar z tamtego kontynentu stanowi 85% ogółu, głównie z Kenii i Etiopii. Rok temu przed Walentynkami do Australii trafiło z kolei ponad 10 milionów pędów róży. W tym przypadku też dane wskazują, że pochodziły z Kenii.

Kenia jest jednym z największych na świecie eksporterów róż, a według Kenijskiej Rady Kwiatów (KFC), w 2016 r. krajowy przemysł florystyczny zarobił 890 milionów dolarów (70,8 miliarda kenijskich szylingów). Zatrudnia przy tym w gospodarstwach kwiatowych ponad 100 tysięcy osób, z prognozą znacznego rozwoju.

Do czynników odpowiedzialnych za pozycję Kenii jako kraju różanego na kontynencie należą, według ogrodników, niskie płace, korzystne warunki pogodowe i dobre zaplecze infrastrukturalne.

Rosnące zapotrzebowanie na towar jest oznaką, że nigeryjscy rolnicy mogą zmaksymalizować szansę na zrobienie zrównoważonych dochodów, a także zmianę pozycji wśród krajów produkujących róże.

Specjalista ds. Ochrony przed szkodnikami – dr Dayo Folorunso, choć nie mógł podać wartości tego, co eksportuje ten kraj, to ujawnił, że róże można sadzić w dowolnym miejscu w całym kraju, w oparciu o fakt, że Nigeria ma sprzyjające warunki pogodowe. – Jedynym wyzwaniem jest zbywalność. Kiedy trudno ci sprzedać je po cenie, która jest współmierna do twoich kosztów produkcji, jesteś zobowiązany do rejestrowania strat i możesz zniechęcić się do prowadzenia działalności.

Kenijscy hodowcy kwiatów atakują rynek amerykański

Coraz śmielej na amerykański rynek wkraczają dostawy kwiatów z Kenii, która korzysta na bezpośrednich lotach między Afryką a USA.

Hodowcy z Kenii długo czekali, aby mogli wejść na olbrzymi rynek amerykański z kwiatami uprawianymi w ich kraju. Skorzystają na bezpośredniej wysyłce bez konieczności przeładowywanie kwiatów w Europie, wpływając zarówno na ich świeżość, jak i cenę, co do tej pory było niemożliwe.

Odkąd Kenya Airways zaczęło operować bezpośrednimi lotami z Nairobi do Nowego Jorku, droga jest także utorowana dla kenijskiego eksportu świeżych kwiatów do Stanów Zjednoczonych. Z tego też powodu Kenia będzie miała silną reprezentację podczas zbliżających się targów World Floral Expo w Dallas. Ponad dwunastu hodowców kwiatów zarezerwowało przestrzeń wystawową na tegorocznej edycji WFE.

World Floral Expo to targi, które oferują platformę specjalnie dla producentów, którzy chcą zaprezentować swoje najlepsze produkty w USA. Według ekspertów to rynek długoterminowy jest bardziej obiecujący niż rynek chiński. – Podczas gdy amerykańska produkcja kwiatowa jest strukturalnie ograniczona, a zatem w dużym stopniu zależna od importu, chińska produkcja kwiatów jest wysoka i nadal rośnie oraz – w zależności od importu kwiatów – jest stosunkowo krótkoterminowym rynkiem eksportowym dla importowanych kwiatów – skomentowali organizatorzy WFE.

Kenijscy eksporterzy kwiatów zdają sobie z tego sprawę i korzystają z okazji, aby w przyszłym miesiącu udać się do Dallas, aby zbadać swoje szanse na rynku amerykańskim. W tym samym czasie przedstawiciele różnych kenijskich departamentów ds. Rolnictwa przybywają na wystawę, aby dowiedzieć się więcej o amerykańskich wymogach dotyczących importu świeżych kwiatów, aby mogli lepiej służyć swoim plantatorom, gdy rozpoczną eksport.

Do tej pory swój udział zapowiedziało 75 wystawców z Ekwadoru, Kenii, Kolumbii, Holandii, Kanady i samych Stanów Zjednoczonych. To okazja, aby zobaczyć i pozyskać świeże kwiaty uprawiane na różnych kontynentach, takich jak Afryka, Europa, Ameryka Południowa i Ameryka Północna. Oprócz świeżych kwiatów będzie można również zobaczyć wiele powiązanych suchych kwiatów.

Kenia: Firmy kwiatowe chcą zmian w systemie VAT

Firmy działające na terenie Kenii domagają się zwrotu podatku VAT, ponieważ to utrudnia im rozwój i wzrost gospodarstw kwiatowych.

Państwo do tej pory nie zwróciło im należności, które zgromadziły się w ciągu ostatnich 12 miesięcy, a to z kolei hamuje spodziewany wzrost.

Według Bobby’ego Kamaniego – dyrektora zarządzającego Primarosa Flowers Limited, opóźnienie wpłynie na zarobki graczy z tego sektora, a brak nawozów może doprowadzić do obniżenie rentowności tej działalności.

Kamani wezwał przedstawicieli rządu o interwencję i ostrzegł, że jeśli sytuacja się utrzyma, konsumencie mogą spodziewać się tego, że będą musieli głęboko sięgnąć do kieszeni, aby kupić kwiaty. – Opóźnienia w odzyskaniu podatku VAT sięgają ponad 12 miesięcy, wpływając na przepływy pieniędzy i zwiększając koszty operacyjne – mówi.

Kenijska Rada ds. Kwiatów wcześniej zaatakowała Urząd Skarbowy w związku z ponownymi problemami z systemem podatkowym. Branżowe lobby oskarżyło również środowisko biznesowe o przeniesienie niektórych inwestycji na inne rynki, takie jakie Etiopia, gdzie można uzyskać różne dotacje.

Kenia jest trzecim na świecie eksporterem kwiatów. Zarobki w ogrodnictwie osiągnęły w ubiegłym roku poziom 15 miliardów szylingów, co daje trzecią pozycję w skali globalnej.