Przejdź do treści głównej

Tag: sprzedaż

Pomarańczowe kwiaty coraz popularniejsze

Obserwacje hodowców wskazują, że pomarańczowe kwiaty są na rynku coraz popularniejsze, niezależnie od pory roku czy specjalnej okazji.

Słyszeliśmy od kilku dużych amerykańskich sprzedawców detalicznych, że pomarańczowy staje się coraz ważniejszym kolorem przez cały rok – mówi Juan Carlos Gonzalez, wiceprezes GR Chia SAS – systemu do produkcji kwiatów, który obejmuje 950 ha uprawy kwiatów ciętych w Ameryce Południowej. Dostarczają je głównie na rynek amerykański i dlatego cieszą się z wprowadzenia nowej pomarańczowej róży – Clementiny, z holenderskiej hodowli Select Breeding. Dobry odbiór spowodował, że obecnie powiększają rosnący areał tej odmiany.

Znaczenie pomarańczy

Z biegiem lat znaczenie pomarańczowego koloru w kwiatach wydaje się wzrastać, a według Gonzaleza jest to szczególnie prawdziwe na rynku detalicznym. – Dla nas ten kolor zyskał ważne miejsce w naszym asortymencie. W różach czerwony jest głównym kolorem (40 procent), a pozostałe 60 procent składa się z innych kolorów, z czego 15 procent to kolor pomarańczowy – mówi.

W USA szczególnie od czerwca do Święta Dziękczynienia, kiedy osiąga swój szczyt, pomarańczowy jest bardzo poszukiwany w handlu detalicznym.

Clementina

Oprócz ładnego dwukolorowego – żółtego na zewnątrz i jasnopomarańczowego wewnątrz, a także powolnego, ale pełnego otwarcia, ma inne cechy, które są szczególnie interesujące dla hodowców. W tym m.in. wysoka tolerancja szarej pleśni (która nie jest często widoczna) i wysoka wydajność 130 łodyg na m2 rocznie, czyli powyżej średniej 110-115 łodyg na tym obszarze. – Może nie jest to najdłuższa róża na rynku – większość produkcji to łodygi 50-60 cm, ale jest to idealne rozwiązanie dla amerykańskiego rynku detalicznego – ocenia Gonzalez. 95 procent ich odmian jest sprzedawanych w USA, dystrybuowanych przez ich siostrzane firmy marketingowe, takie jak Queen Flowers, pod marką Benchmark Growers.

Clementina jest hodowana przez Select Breeding i reprezentowana w Ameryce Południowej przez Icon Selections, niezależnego hodowcę chryzantem, który również testuje, wybiera, promuje i sprzedaje róże, alstroemerię, astry i odmiany solidago od holenderskich hodowców. Po sześciu latach testowania wszelkiego rodzaju odmian róż, które zostały specjalnie wyhodowane dla południowoamerykańskich warunków uprawy i rynku amerykańskiego, Clementina była jedną z wybranych odmian. Według Gonzaleza reakcje są bardzo dobre. – Obecnie mamy blisko 300 000 roślin w ziemi, a do końca roku planujemy mieć 350 000 roślin na 5,5 ha – kończy.

Walka z chorobami roślin w sklepach

Walka z „nieproszonymi gośćmi” widoczna jest nie tylko w szklarniach. Trudna rywalizacja z chorobami roślin odbywa się także w sklepach.

Plantatorzy szklarni pracują niestrudzenie każdego roku przy produkcji wysokiej jakości roślin do sprzedaży. Spośród wszystkich różnych czynników związanych z uprawą roślin rabatowych, zarządzanie szkodnikami i chorobami jest jednym z najważniejszych. Chociaż monitorowanie szkodników i chorób oraz podejmowanie działań naprawczych ostatecznie kończy się szczęśliwą wysyłką dla większości hodowców kwiatów, to jest dopiero początek walki dla sprzedawców detalicznych.

Podczas szaleństwa sprzedaży detalicznej, łatwo jest przeoczyć szkodniki i patogeny. Zrozumiałe jest, że większość sprzedawców skupia się na pomocy klientom, kontroli tłumu i ładowaniu materiału roślinnego do pojazdów ludzi. Jednakże, jeśli zarządzanie szkodnikami i chorobami nie jest utrzymywane jako priorytet wśród chaosu, rośliny doskonałej jakości mogą szybko stać się nieosiągalne. Sytuacja bowiem może się szybko pogorszyć, jeśli szkodnikom i chorobom uda się uniknąć kontroli w handlu detalicznym.

Trudności w handlu

Pod wieloma względami zarządzanie szkodnikami i chorobami w placówkach handlu detalicznego może być znacznie trudniejsze, niż w hurtowniach produkcyjnych. Na przykład wiele najskuteczniejszych pestycydów, stosowanych w komercyjnych szklarniach, może mieć stosunkowo długie, ograniczone przedziały czasowe (REI). W miejscach produkcyjnych z ograniczonym ruchem pieszym, znacznie łatwiej jest działać niż w przestrzeni handlowej, gdzie klienci przychodzą przez cały dzień. Może to znacznie ograniczyć możliwości kontroli chemicznej detalisty, podczas poważnych szkodników lub ogniska choroby. Podobnie zarządzanie czynnikami kulturowymi i środowiskowymi może być trudniejsze dla detalistów. W szklarni produkcyjnej można regulować i ograniczać swobodną wilgoć w okapie roślin, poprzez dostosowanie praktyk nawadniania. Jednakże, gdy rośliny są trzymane na stojakach na zewnątrz, sprzedawcy detaliczni są zdani na wielkość opadów.

Nieograniczona wielkość opadów ma również swoje skutki. Przy niskiej temperaturze i sporej wilgoci na liściach obecne są zarodniki, w tym patogeny botrytis.

Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia szkodników i zaostrzeń chorób w gotowych do sprzedaży detalicznej roślinach, detaliści powinni rozważyć:

  • Czyszczenie martwych/umierających liści i bardzo częste wydawanie kwiatów w celu zmniejszenia potencjału inokulacyjnego choroby,
  • Zwiększenie odstępu między roślinami w warunkach chłodnych i wilgotnych i/lub w warunkach wysokiej wilgotności,
  • Opracowanie listy „miękkich” substancji chemicznych i kontroli biologicznych, które można wdrożyć profilaktycznie lub za pomocą krótkiego REI (4-8 godzin), w celu wykrywania szkodników i patogenów,
  • Tworzenie obszaru kwarantanny z dala od głównych powierzchni handlowych, gdzie można stosować silniejsze substancje chemiczne, bez konieczności zamykania głównego szlaku handlowego.

Nazwy kwiatów mają znaczenie w sprzedaży

Nazwy kwiatów mają ogromne znaczenie w sprzedaży, bowiem to najpierw z nimi stykają się klienci, a dopiero później z innymi walorami, jak. np. wielkość czy zapach.

Nie obchodzi mnie, jak to wygląda lub jak pachnie, zła nazwa może zabić najlepszą różę – powiedział długoletni hodowca róż Tom Carruth, który jest kuratorem róż w Bibliotece Huntington, kolekcjach sztuki i ogrodach botanicznych.

Wspaniała nazwa może budować emocje i sprzedaż. Znalezienie właściwego określenia zdarza się być jednak denerwujące. W zakładzie hodowlanym Weeks Roses w Pomona, gdzie Carruth spędził 25 lat jako hybrydyzator, w proces często angażował cały personel, ale to asystentkę Maxine Gilliam za najlepszą w nazywaniu.

To nie była jej oficjalna praca, ponieważ zaczęła jako sekretarka, a później pracowała w dziale badawczym, przepisując niekończące się notatki Carruth o jego próbach hodowli róż. Gilliam miała talent do znalezienia właściwych tytułów i Carruth często polegał na niej, aby dokonywać wyborów.

Gilliam polegała także na grze słów. Podczas wprowadzania jednej z nowości na rynek, która kwitła na jasnobrązowo, a następnie przechodziła podczas dojrzewania w kolor lawendy, również jej nazewnictwo było wpadające w oko. Rozpoczęło się od „podpalanej róży”, a skończyło…- Jej odpowiedzią było znalezienie słowa sugerującego brązowo-kakaowe – a następnie odtworzenie przejściowego charakteru jego ładunku kolorowego. Ostateczna nazwa? „Koko Loko” – mówi hodowca.

Czerwone róże są jednymi z najtrudniejszych do nazwania, ponieważ wszyscy chcą nazwać je „czerwonymi”. Kiedy amatorski hodowca Ernest Earman, weteran II wojny światowej, opracował oszałamiającą czerwoną herbatę hybrydową w 2009 roku, walczono ze znalezieniem właściwego imienia, dopóki nie przejęła jego doświadczenia wojskowego i nazwała różę „Pierścień Wolności”.

Jedną z jej ulubionych historii nazewnictwa jest róża stworzona przez Christiana Bedarda. Kwiat wyróżniał się niemal od samego początku. „Wierzchołek płatka jest czerwony, a spód musztardowo żółty, widać go po drugiej stronie ulicy, jest tak tętniący życiem”. Początkowo róża miała tytuł liter i cyfr. W pewnym momencie personel zaczął nazywać go ketchupem i musztardą. I jest w katalogu do dzisiaj już od siedmiu lat.

Jak będzie wyglądał holenderski rynek kwiaciarski?

Poszczególni hodowcy, podobnie jak cały sektor ogrodniczy, stoją w obliczu poważnych wyzwań w ciągu najbliższych kilku lat. Jak będzie wyglądał holenderski rynek kwiaciarski?

Jak będzie wyglądał holenderski przemysł kwiaciarski za dziesięć lat? Jest to powszechne pytanie wśród wielu firm, organizacji i indywidualnych hodowców działających w ogrodnictwie. Ogólnie oczekuje się, że światowe zapotrzebowanie na kwiaty i rośliny będzie rosło w nadchodzących latach. Jeden z największych banków w kraju – Rabobank, przewiduje nawet wzrost wartości konsumpcji o prawie 50 procent. Kraje takie jak Kenia, Etiopia i Kolumbia staną się ważniejszymi producentami, a także w Azji zwiększy się uprawa kwiatów i roślin. Ale co to wszystko oznacza dla przyszłości tradycyjnego producenta kwiatów, takiego jak Holandia?

Zmniejszony asortyment

Joyce Lansbergen wraz ze swoim bratem Mikiem reprezentuje nowe pokolenie w LG Flowers, znanego producenta gerber. Rodzinna firma z miasta Pijnacker co roku uprawia 75 milionów gerber i koncentruje się na marketingu. Firma zdecydowała się to zrobić za pośrednictwem kanałów i wydarzeń online i odświeżyła swój wygląd. Zapytana o przyszłość Joyce wskazuje, że widzi sporo starszych przedsiębiorców, którzy z pewnością w sporej części nie mają następców. – Myślę, że różne firmy nie będą kontynuować swojej działalności. Ze względu na wiele nisz w ogrodnictwie zastanawiam się, czy doprowadzi to do zmniejszenia asortymentu lub czy uda nam się utrzymać uprawę tych produktów niszowych – mówi. W każdym razie Joyce oczekuje, że kraje takie jak Holandia staną się zbyt drogie w odniesieniu do produkcji wielu produktów kwiatowych. – Jest prawdopodobne, że podatki i rachunki z tytułu energii będą nadal rosły. W takim przypadku myślę, że dalsze konkurowanie z producentami na przykład z Afryki będzie niemożliwe. W pewnym momencie po prostu nie możesz już zarabiać na standardowych produktach. Dlatego będziemy musieli szukać produktów, które pomogą nam wyróżnić się na rynku – ocenia.

Joyce jest ciekawa, jak będzie wyglądał asortyment za dziesięć lat. – Osobiście nadal chciałabym prowadzić firmę kwiatową do tego czasu, ale oferując bardziej zróżnicowany asortyment niż tylko gerbera. Teraz mamy ponad sto odmian gerbery, ale kiedy możesz zaoferować bardziej zróżnicowaną gamę produktów, jak często widzisz w innych krajach, jesteś dużo bardziej elastyczny i możesz łatwiej spełnić wymagania klientów. Widzę również duże możliwości dla niektórych składników, takich jak preparaty witaminowe lub odpowiednie rodzaje gumy. Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie pracy z takimi substancjami. Gerbery to naprawdę piękne kwiaty, ale gdybym potrzebowała wyhodować coś innego jutro, gdyby to było lepsze dla firmy lub społeczeństwa, nie miałabym z tym problemu – dodaje. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że zmiana plonów nie będzie taka łatwa. – Jeśli zmienisz uprawy, będziesz musiał zmienić szklarnię, co jest dość kapitałochłonne. Niestety, nie możesz zacząć od nowa, tak po prostu, bo to nie lada wyzwanie.

Innym skutkiem tego, że starsi hodowcy zaprzestają działalności, jest to, że wraz z nimi zanika wiele konkretnych informacji na temat uprawy. Niepokojący jest również opóźniony rozwój nowych talentów w ogrodnictwie.

Wszechstronność storczyków jest atutem

Niekończąca się wszechstronność storczyków jest dużym atutem, ponieważ niewiele kwiatów ma tyle kształtów i kolorów, by w każdym momencie zaspokoić rynek.

To wyjątkowy plus dla miłośników roślin, którzy poszukują przyciągających wzrok kwiatów, aby dodać perfekcyjnego wykończenia do swojego wnętrza.

Im szerszy zakres, tym bardziej wrażliwy na trendy. Czy dzisiejsi konsumenci lubią storczyki? – Orchidea jest i pozostaje królową kwitnących roślin doniczkowych – mówi Antoine Alvarez, który od 2015 roku pracuje jako kierownik produktu w Sévéa (jednostka zakupowa francuskich centrów ogrodniczych Villaverde i Baobab). – Potrzebuje dużo czasu w porównaniu z innymi roślinami doniczkowymi, ale także małej ilości wody i są odporne na choroby. Jeśli przez jakiś czas zaniedbasz storczyk, nie wyrządzi to większej szkody. Storczyki stanowią zatem popularny prezent. Dane dotyczące sprzedaży pojawiają się w okolicach Świąt Bożego Narodzenia, a zwłaszcza Dnia Matki – dodaje.

Kwitnący rynek

Rynek eksplodował w ciągu ostatnich 10 lat – potwierdza Manuel Rucar, dyrektor zarządzający w Chlorosphère, francuskiej agencji trendów, która koncentruje się na świecie roślin, ogrodów i krajobrazów. – Fakt, że orchidee wciąż potrafią uchwycić serca ogółu społeczeństwa, jest czymś, co zauważamy każdego dnia na targach i w salonach. Ta popularność ma jednak również minus. Ceny znacznie spadły w ostatnich latach, czyniąc storczyk towarem w świadomości konsumentów. Dla plantatorów i dystrybutorów ważniejsze niż kiedykolwiek jest wyróżnienie się z podstawowego asortymentu – dodaje.

Można to osiągnąć, odpowiadając na nowe nisze i trendy. – Trendy w świecie roślin są w dużej mierze związane z sektorami takimi jak projektowanie wnętrz, architektura, a nawet przemysł mody. Na przykład zielone retro rośliny doniczkowe wracają na świat. Na początku dotyczyło to prostych odmian, takich jak lilie aronowe. Ale obecnie ludzie kupują również bardziej wyrafinowane rośliny, takie jak te z kolorowymi liśćmi – zauważa Rucar. – Orchidee to idealny kwiat, aby podążać za tym trendem. Nawet jeśli powinniśmy pokazać im więcej w ich surowym pięknie. Przecież „czysta natura” to mot du jour w mediach społecznościowych, takich jak Instagram i Pinterest. Weź na przykład orchideę, która nie traci swoich „dzikich włosów” i jest wyświetlana na przykład z wiszącymi korzeniami, a nie w doniczce. Tego rodzaju okazy pozwolą współczesnym konsumentom dodać kwitnący akcent do ich zielonego wnętrza – kontynuuje.

Kolory

Oprócz kształtu, kolor jest również atutem dla tych, którzy chcą się wyróżniać. – Preferencje kolorów bardzo się różnią w zależności od regionu – mówi Alvarez. – Weźmy na przykład Francję: na wybrzeżu Morza Śródziemnego konsumenci zawsze wybierają najbardziej kolorowe orchidee. Białe i klasyczne odmiany zachowują się bardzo dobrze na zachodzie kraju. W miastach preferowane są wzory dzikich kolorów, takie jak zielony fiolet. Ogólnie rzecz biorąc, nadal istnieje duże zapotrzebowanie na jasne, charakterystyczne kolory, z kolorowymi plamkami, plamami i paskami lub bez nich. Przykłady obejmują różowe lub fioletowe kwiaty z żółtym lub ciemnoczerwonym sercem – dodaje.

Konsumenci szukają oryginalnych kolorów. Sztuczna kolorystyka odgrywa coraz ważniejszą rolę, umożliwiając hodowcom dodanie własnej unikalnej pieczęci. Innowacyjny wynik może czasami stać się trendem mody w krótkim czasie, jak to ma miejsce obecnie w przypadku kwiatów z nałożonymi plamami. – Tworzenie jak największej różnorodności jest tym, o co chodzi. Orchidee są do tego idealnie dostosowane. W przyszłości ta różnorodność tylko się zwiększy. Tylko w ten sposób plantatorzy i dystrybutorzy będą w stanie zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na innowacyjne kolory, większe kwiaty i dłuższy okres trwałości – kończy Alvarez.

Grupa Landgard piąty rok ze wzrostem sprzedaży

W 2018 roku grupa Landgard osiągnęła nowy rekordowy wynik z czysto organicznym wzrostem sprzedaży, już piąty rok z rzędu. To znaczenie lepszy rozwój niż średnia rynku.

Mimo ponownej obserwacji bardzo trudnych warunków i spadku rentowności, nastąpiły zmiany na lepsze. Zimne, mokre i mroźne wiosenne dni, a także wielkie upały i długotrwała susza w miesiącach letnich doprowadziły do ​​strat związanych z produkcją, wyższych kosztów produkcji, niższych cen sprzedaży i utraconej sprzedaży w Europie i samych Niemczech.

Spółdzielnia produkcyjna Landgard zwiększyła sprzedaż brutto w 2018 roku, dzięki wzrostowi organicznemu do ponad 1,95 mld euro.

Pozytywny rozwój był wspierany przez oba segmenty biznesowe. Segment kwiatów i roślin rozwijał się pozytywnie w ubiegłym roku, pomimo ekstremalnych wahań pogodowych, ze wzrostem sprzedaży o 2,1%. Rozwój ten wynika ze strategicznej orientacji różnych jednostek biznesowych, towarzyszących ofert usług dla klientów oraz spójnego wdrażania produktu, koncepcji marketingowej i polityki licencyjnej jako elementarnego elementu działań sprzedażowych. Ponadto „Cash & Carry Futures Market Herongen” został ponownie otwarty dla specjalistycznego biznesu detalicznego, który jest ważną częścią segmentu biznesowego kwiatów i roślin.

Kenia otworzy centrum dystrybucji kwiatów w Chinach

Kenia otworzy centrum dystrybucji kwiatów ciętych w Chinach, w nowej strategii mającej na celu stworzenie bezpośredniego połączenia sprzedaży i zwiększenie eksportu na rynek azjatycki.

Sekretarz gabinetu przemysłu i handlu Peter Munya powiedział, że ośrodek z siedzibą w południowej prowincji Chin – w Hunan, będzie prowadzony we współpracy z chińską firmą Funfree International Trade Company.

Państwowa Rada Promocji Eksportu (EPC) i Kenya Flower Council podpiszą protokół ustaleń z Chińczykami, podczas dwudniowego Chińskiego Forum Gospodarczego i Handlowego, w mieście Changsha w prowincji Hunan. – To będzie zmiana gry, ponieważ Hunan chce być światowym centrum handlu kwiatami – powiedział Munya dziennikarzom w Nairobi. – Staramy się tworzyć powiązania, aby sprzedawać bezpośrednio do Chin – dodaje.

China Southern Airlines, z siedzibą w mieście portowym Guangzhou, będą również uruchamiać bezpośrednie loty między Nairobi i Changsha, kierując eksport kenijski na rynek chiński podczas targów.

Szereg zmian w Magana Flowers

Kenijska firma Magana Flowers ogłosiła szereg zmian na swoje 25. urodziny, opierając się na prężnej przeszłości, zmieniając pozycję na międzynarodowych rynkach kwiatów.

Rebranding, który obejmuje zmianę logo, ponowne skoncentrowanie się na marketingu bezpośrednim i poświęcenie klientom, interesariuszom i ponad 500 zatrudnionym pracownikom, pojawia się, gdy globalne rynki i dynamika w branży wciąż się zmieniają. Jest to podyktowane zmieniającymi się preferencjami klientów, technologią i pogodą.

Dla naszych klientów farma będzie dążyć do zagwarantowania Ci prawdziwego doświadczenia i niezapomnianej radości. Nasz rebranding ma obietnicę odnowienia doskonałości klienta, popartej naszą najlepszą jakością i nowymi odmianami. Wzrośnie ekosystem między gospodarstwem a klientami, z dobrym przepływem komunikacji i ogólnie lepszą obsługą klienta. Będzie to realizacja satysfakcji klienta w zakresie rebrandingu dla lepszej przyszłości biznesu – powiedział Nicholas Ambanya, dyrektor generalny Magana Flowers, który zaprezentował nowe logo.

Farma kwiatów, która została założona przez bystrego biznesmena i byłego ministra gabinetu, dr Maganę Njoroge Mungai, przeszła blisko 25-letnią podróż, kierując się nowatorskimi innowacjami, które napędzają mantrę firmy o tworzeniu najlepszej jakości kwiatów, które spełniają wymagania klientów.

Szczegółowa podróż po kwiatach pozwoliła firmie wyprodukować na zamówienie odmiany kwiatowe, które nadal ekscytują rynki od Bliskiego Wschodu po Europę i Chiny. – Obiecujemy wzmocnić współpracę z naszymi dostawcami, hodowcami, agencjami społecznymi i regulacyjnymi, takimi jak Kenya Flower Council, Kenya Plant Health Inspectorate Service (KEPHIS) i Horticulture Crops Directorate. Jest to punkt kulminacyjny świętowania naszego obracania się wokół biznesu, co oznacza wejście w stabilność. Z niecierpliwością czekamy na wdrożenie naszego strategicznego planu wzmocnienia rynków docelowych, jednocześnie rozwijając i wytwarzając jakość wymaganą przez różne segmenty rynku. Nastąpi celowy wysiłek prowadzony przez wykwalifikowany i utalentowany zespół, którego zadaniem jest zarządzanie całym łańcuchem wartości – dodał Ambanya.

Jak działa aukcja tureckich kwiatów?

Jak działa aukcja tureckich kwiatów? Jedna z największych hal aukcyjnych w Turcji znajduje się w dzielnicy Ayazaga w Stambule.

Kwiaciarnie ze Stambułu regularnie odwiedzają tę halę aukcyjną, aby zaopatrzyć się w zapasy. Sala aukcyjna jest jednym z 18 miejsc aukcyjnych należących do spółdzielni hodowców kwiatów SS Flora. W Stambule są w sumie 3 hale aukcyjne, a pracownicy w halach aukcyjnych pracują niestrudzenie nad przygotowaniem przybywających kwiatów na aukcję. Dzienny obrót na aukcji Ayazaga wynosi średnio około 12 000 dolarów. Całkowity dzienny obrót na wszystkich 18 miejscach aukcji spółdzielni wynosi około 120 000 dolarów.

Proces aukcji rozpoczyna się około 3 rano nad ranem, wraz z przybyciem samochodów dostawczych do hali aukcyjnej. Samochody ciężarowe są najpierw rozładowywane, a produkty rejestrowane na aukcji z określonymi kodami. Następnie poprzez losowanie określa się kolejność produktów. Aukcja rozpoczyna się o godzinie 9:00 i trwa do momentu sprzedaży wszystkich produktów.

Produkty są umieszczane i wyświetlane na ruchomym przenośniku taśmowym, a nabywcy siedzą wokół ruchomego pasa. Większość produktów sprzedawanych na aukcji to goździki, gerbera, dianthus barbatus i hortensja.

Produkty z naszej aukcji pochodzą głównie z Izmiru, Yalova, Kastamonu, Adana, Mersin i Antalyi. Hodowcy wybierają, w której hali aukcyjnej powinni sprzedawać swoje produkty. Dla każdej odmiany obowiązuje cena minimalna. Zwycięzca wygrywa produkt, a cena na aukcji jest ustalana każdego dnia zgodnie z podażą i popytem na rynku. Jeśli popyt jest wysoki, ceny naturalnie rosną. Jeśli podaż jest większa niż popyt na rynku, ceny zaczynają spadać. Każdy kupujący używa przycisku przed sobą, aby podwyższyć ceny, a zwycięzcą jest ten, kto odłoży rękę od przycisku ostatni – mówi Muammer Yazici – prezes zarządu SS Flora Flower Growers Cooperative.

Ostatnio ceny w hali aukcyjnej Ayazaga wynoszą około 4 dolary za róże i gerbery, 5 dolarów za goździki, 6 dolarów za lilie i 4,5 dolara za lisianthus. Wkrótce będą organizowane licytacje produktów w wiadrach. W ten sposób odbywa się to na aukcji w Holandii, zwiększając trwałość i żywotność kwiatów w wazonie.

Hodowcy zazwyczaj eksportują goździki i gerberę do krajów takich jak Holandia, Wielka Brytania, Niemcy i Azerbejdżan. W ostatnim roku niektórzy hodowcy zaczęli również eksportować róże.

Hodowca zbudował silną pozycję na rynku

Amanda Young Plants rozpoczęła swoją działalność w 2007 roku, co czyni firmę jednym z najmłodszych hodowców w tej dziedzinie. W ostatnich latach hodowca zbudował silną pozycję na rynku i szeroki asortyment produktów takich jak chryzantema i aster.

Obecnie firma działa w ponad 50 krajach i poza Holandią mają obiekty również w Chinach i Kolumbii. Ich siedziba znajduje się w De Lier.

Sercem firmy jest wielu ludzi, którzy mają doświadczenie w chryzantemach i miłości do produktu. Ta miłość ma wszystko, co związane jest z ogromną różnorodnością, jaką ma ten segment upraw. Niewiele jest roślin ozdobnych, które mają tak wiele odmian jak chryzantema, zarówno do cięcia, jak i do doniczek, każdy możliwy kolor i kształt jest dostępny, z wyjątkiem koloru niebieskiego oczywiście – mówi kierownik sprzedaży Anton van der Zalm.

Genetyka

W branży chryzantem istnieje wiele firm, które są aktywne od dziesięcioleci i rozwinęły silny asortyment. Mimo to Armada, dzięki unikalnej genetyce, zdobyła sobie interesującą pozycję na rynku. Dobrym przykładem jest niezwykle czerwona chryzantema Bontempi. – Została odkryta gorącego lata w 2009 roku podczas próby, w której walczyły wszystkie chryzantemy. Z wyjątkiem Bontempi, która stała jak dom. Również w naszym asortymencie chryzantem doniczkowych mamy kilka przykładów, które się wyróżniają – Beauty Elegant Pink, uprawiany w doniczce o wielkości 14 centymetrów, który cieszył się dużym zainteresowaniem podczas targów w Naaldwijk w ubiegłym roku – dodaje Anton.

Rozwój

Pomimo tak szybkiego wzrostu, firma jest stosunkowo młoda i mała, ale chce współpracować z innymi w różnych dziedzinach. Według Antona ma to zalety. Można zorganizować próby z klientami na całym świecie i zobaczyć, jak różne odmiany rosną w różnych warunkach klimatycznych. – Warunki uprawy nie wszędzie są tak zorganizowane, jak w Holandii. Współpraca odbywa się również w dziedzinie cięcia produkcji, zarówno dla chryzantemy, jak i aster. Nasi partnerzy produkują sadzonki super jakości, a to daje nam możliwość skupienia się na rozwoju produktu i rynku – cieszy się.

Firma zaczęła od dużej różnorodności upraw dwanaście lat temu, ale teraz praca Armady koncentruje się głównie na hodowli i sprzedaży chryzantem oraz aster. Plany na najbliższe dwanaście lat nie różnią się. – Chcemy jeszcze bardziej skupić się na hodowli zorientowanej na rynek. Chcemy jeszcze lepiej nakreślić różne rynki i zbadać, którzy klienci i jakie konkretne lokalizacje uprawowe korzystają z tej różnorodności. Krótko mówiąc, ukierunkowane zarządzanie produktem. Zawsze jest miejsce na ulepszenia. Doskonała chryzantema ma zestaw właściwości, których jeszcze nie udało nam się połączyć w jedną odmianę. Dopóki idealna chryzantema jeszcze nie istnieje, to praca dla nas – kończy kierownik.