Przejdź do treści głównej

Tag: hodowcy

Eustoma testowana przez włoskich hodowców

W Neapolu zorganizowano testy, w celu zapoznania włoskich hodowców z istniejącym oraz nowym asortymentem hodowli kwiatów Eustoma (Lisianthus).

Na południu Włoch próby odbyły się razem z firmami Ceraco Bulbi i Stars-Plant. Innym z celów było sprawdzenie, jak różne odmiany radzą sobie w śródziemnomorskim słońcu.

Kilku hodowców zadbało o nasiona, natomiast Stars-Plant o rozmnażanie i dostawę. Ceraco Bulbi jest głównym importerem i eksporterem cebul oraz kwiatów ciętych w regionie i zna tamtejszych producentów. – Znają ten obszar i mają dużą sieć – mówi Gert-Jan Valstar. – W asortymencie jest wielu hodowców z lisianthus. Dlatego interesujące dla nas i naszych hodowców jest pokazanie, co możemy zaoferować – dodaje.

Wszystko zostało zorganizowane w dwóch etapach. Rozpoczęcie działalności było pozytywne, uczestniczyło w nim wielu hodowców i jeśli o mnie chodzi, w przyszłym roku ponownie zorganizujemy próby – kończy Valstar.

Nielegalne rozmnażanie roślin w Chinach

Poszanowanie praw własności intelektualnej i nielegalne rozmnażanie jest nadal poważnym problemem dla hodowców i dystrybutorów w Chinach.

Mimo że Chiny oficjalnie ratyfikowały Międzynarodową konwencję o ochronie nowych odmian roślin w kwietniu 1999 roku, hodowcy, którzy dzielą się lub wymieniają materiałami rozmnożeniowymi z naruszeniem przepisów, rzadko są pozywani. Dlatego wielu zagranicznych hodowców waha się przed wprowadzeniem nowej odmiany, a zwłaszcza takiej, która jest „łatwa” do propagacji. Według wielu, kwestia nieprzestrzegania praw własności intelektualnej hamuje rozwój przemysłu ozdobnego.

Ograniczony wybór dla dystrybutorów

Prezes Danziger Micha Danziger mówi, że dystrybutorzy są zirytowani nielegalną propagacją, która ma miejsce w kraju. – Pracujemy z różnymi renomowanymi i godnymi zaufania żłobkami, ale oni również są krzywdzeni przez nieuczciwą konkurencję, propagując nielegalnie. Kiedy widzą nową odmianę, ich pierwsze pytanie brzmi: Czy łatwo jest propagować? Nie wybierają tej odmiany, dlatego wielu wybiera kulturę tkankową, produkcję laboratoryjną lub cebulki, ponieważ są one trudne do namnażania – mówi.

Wysokiej jakości materiał

Również ogólna jakość produktów maleje. – W Chinach 60% jest nielegalnie rozmnażanych, a dzięki tej nielegalnej propagacji hodowcy muszą radzić sobie z większą liczbą wirusów – mówi Stefan Slijkerman z Slijkerman Kalanchoe. Hoduje kalanchoes, które są propagowane w Kenii. – Zauważamy, że profesjonalni hodowcy ufają afrykańskim sadzonkom bardziej niż chińskiemu hodowcy. W ten sposób staramy się wyprzedzać lokalne nielegalne produkty na rynku – informuje.

Szybka nauka

Przemysł szybko się uczy i z jednej strony niepokoi to Slijkerman. – Około 55% studentów Uniwersytetu w Wageningen pochodzi z Chin. Przewaga, jaką mamy, polega na tym, że możemy szybko wprowadzać innowacje, więc jeśli chcemy pozostać z przodu, to to może nas utrzymać na rynku – dodaje.

Praca z firmami hodowlanymi

Podczas gdy nadal istnieje wiele nielegalnych propagacji, rośnie również liczba etycznych firm produkcyjnych, które dostrzegły wartość we współpracy z firmami hodowlanymi, podkreśla Chris Berg z Dümmen Orange. – Zdali sobie sprawę, że tworzenie tych zaufanych relacji i partnerstw da im dostęp do nowszej genetyki i więcej informacji na temat tego, jak rozwijać ten rynek. Chociaż nie możemy powstrzymać tych plantatorów, którzy prowadzą nielegalną propagację, nie możemy również pozwolić im powstrzymać rozwoju naszej branży rozwijającej się na tym rynku za pośrednictwem renomowanych firm – twierdzi.

Nadzieje na przyszłość

Większość hodowców ma nadzieję, że nielegalna propagacja w wysokiej jakości i profesjonalnej części przemysłu ozdobnego zmniejszy się w przyszłości. – Kiedy handel przyzwyczaja się do wyższej jakości legalnie rozmnażanych produktów, zapotrzebowanie na niewiarygodne metody produkcji zmniejszy się – mówi Peter Nederlof. Według niego możliwe jest przekonanie handlu detalicznego, by kupował tylko „legalny” materiał. – E-commerce to rozwijająca się branża na rynku prywatnym. Wymaga to wysokiej jakości produktów i metod produkcji – ocenia.

Musimy zrozumieć, że Chiny są naprawdę dużym krajem i mamy wielu małych producentów – mówi Tracy Chang. – Dlatego zajmie to trochę czasu i bardzo trudno będzie objąć każdą część Chin i objąć każdą osobę tylko niektórymi prawami. Bardzo ważne jest, jak chronić prawa hodowców krok po kroku i podejmować praktyczne i skuteczne działania. Na przykład, wielcy hodowcy lub duzi wpływowi muszą mieć sens, aby przestrzegać przepisów, a rządowy projekt publiczny powinien być przeciwko wykorzystywaniu nielegalnego materiału / roślin rozmnażania – kończy.

Pozytywne nastawienie wśród brytyjskich hodowców

Wśród brytyjskich hodowców biorących udział w spotkaniu Komitetu ds. ozdób HTA, dało się odczuć pozytywne nastawienie, mimo niepewności związanej z gospodarką.

Geoff Caesar, przewodniczący komitetu komentuje: – Odczuwano, że biorąc pod uwagę wszystkie wyzwania i niepewność związaną z gospodarką, produkcja ozdobna bardzo dobrze sobie poradziła. Silna sprzedaż sprawiła, że ​​firmy są pozytywnie nastawione, chociaż powszechnie uznaje się, że sektor ma wiele rzeczywistych problemów do rozwiązania w nadchodzących czasach – mówi.

Niedobór siły roboczej okazuje się być prawdziwym problemem w całym kraju – zarówno agencyjnym, jak i stałym. Aby rozwiązać ten problem, kilka firm stara się przyjąć bardziej elastyczne podejście, rekrutując więcej stałych pracowników, zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin.

Zdrowie roślin jest kluczowym problemem, zwłaszcza że nowe przepisy dotyczące zdrowia roślin wchodzą w życie w grudniu. Alistair Yeomans, kierownik ds. ogrodnictwa w HTA wyjaśnił, w jaki sposób współpracuje z APHA w zakresie paszportów roślin. Alistair przedstawił również aktualizację na temat aktualnego stanu systemu zapewnienia zdrowia roślin.

Omówiono szereg innych kwestii, w tym tworzywa sztuczne w ogrodnictwie, media uprawowe, presję na zasoby wodne i notatki dotyczące odzyskiwania opakowań.

Hodowcy poinsecji muszą wdrożyć IPM

Hodowcy poinsecji muszą wdrożyć zintegrowaną ochronę (IPM). W przeciwnym wypadku mogą zostać pominięci na rynku upraw, ponieważ chemiczna ochrona nie jest trwała, niezależnie od sprzedaży.

Tak twierdzi Richard Saarloos, konsultant ds. uprawy roślin ozdobnych. Istnieją różnice między różnymi sieciami supermarketów w Wielkiej Brytanii, ale ogólnie są one bardzo krytyczne wobec swoich dostawców i jakości produktów. Holenderscy hodowcy poinsecji, którzy eksportują do Wielkiej Brytanii, wiedzą o tym wszystko. Na przykład istnieje polityka zerowej tolerancji wobec mączlika tytoniowego (Bemisia tabaci). – Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (DEFRA) odrzuci dostawców, jeśli istnieje podejrzenie obecności Bemisia – nawet jeśli zostały one pasożytowane przez pasożytnicze osy – wyjaśnia Richard Saarloos, konsultant ds. uprawy roślin ozdobnych. – Staram się, aby DEFRA była bardziej wyrafinowana w swoim podejściu do tego, konsultując się z różnymi interesariuszami w Wielkiej Brytanii – dodaje.

Świetne wyniki w Kanadzie

Hodowcy poinsecji w Kanadzie osiągają świetne wyniki dzięki korzystnym właściwościom zwalczającym mączlika. Richard postrzega to jako możliwość nadania kontroli biologicznej w uprawie Poinsettia (wilczomlecz nadobny) w Holandii dodatkowego wzmocnienia. – Koppert chce osiągnąć takie same wyniki, jakie uzyskuje się w Kanadzie tutaj w Holandii i innych krajach Europy. Wykorzystanie kwiatu w świątecznych kwiatowych wyświetlaczach czyni go zrównoważonym rynkiem, ponieważ holenderscy hodowcy produkują około siedemnastu milionów poinsecji rocznie. Całkowita produkcja w Europie wynosi 100 milionów rocznie – mówi.

Różne badania

Richard nadzoruje dwa testy na farmach Green 05 i Stals, w których Koppert bada skuteczność dodatkowego karmienia pasożytniczych os i różnych drapieżnych roztoczy. Razem z firmą Beekenkamp, ​​zajmującą się hodowlą i rozmnażaniem, badają również możliwości zahamowania wzrostu za pomocą NatuGro, aby zastąpić zapotrzebowanie na chemiczne inhibitory wzrostu.

Badania te nie przyniosły jeszcze żadnych rezultatów, ale są oczekiwane. – Hodowcy poinsecji rozumieją, że nie ma przyszłości dla całkowitej ochrony chemicznej upraw i że coś musi się zmienić – mówi Richard. – Niemieccy sprzedawcy detaliczni już korzystają z list zawierających produkty przekraczające ustawowe minimum i oczekuje się, że brytyjscy detaliści pójdą w ich ślady. Holenderscy hodowcy Poinsettia doskonale zdają sobie sprawę, że muszą szybko zareagować na ten rozwój i wdrożyć zintegrowaną ochronę przed szkodnikami w uprawie – kończy.

Tureccy hodowcy zwiększają produkcję piwonii

Tureccy hodowcy z miasta Yozgat importowali nasiona piwonii z Holandii i są zachwyceni wynikami. Efektem tego zwiększają produkcję do 100 000 sztuk rocznie.

Dwaj bracia Bulent i Murat Hoke pracowali przez wiele lat w różnych szklarniach w Holandii, aż w końcu zdecydowali się hodować piwonie w rodzinnym mieście Yozgat, które znajduje się w północnej części Turcji. Rozpoczęli proces produkcyjny 5 lat temu i co roku zwiększają obszar.

Obaj bracia mają również dodatkowe pole w innym mieście – Kirsehir, gdzie również uprawiają piwonie na powierzchni 5.000 metrów kwadratowych. Ich obszar produkcyjny w Yozgat wynosi około 12.000 metrów kwadratowych.

Grower Bulent Hoke: – Turcja corocznie importuje peonie o wartości 1,8 miliona dolarów rocznie i właśnie pokazaliśmy, że można ją uprawiać w Turcji i nie musimy importować tego produktu. Nasze produkty cieszą się dużym popytem, ​​a wiele kwiaciarni ze Stambułu i Ankary kupuje nasze piwonie – mówi. – Wiele osób było bardzo sceptycznie nastawionych do produkcji piwonii, ale udowodniliśmy, że można to zrobić z powodzeniem. Jesteśmy szczególnie zadowoleni z jakości i wydajności, a naszym celem jest ciągłe zwiększanie wielkości produkcji i redukcja importu piwonii w możliwie największym stopniu – dodaje. – Większość kwiaciarni jest zaskoczonych naszymi cenami, które stanowią połowę ceny importowanych piwonii z Holandii, dlatego czasami mają pewne obawy dotyczące jakości i żywotności wazonów, ale po zakupie naszych produktów widzą, że nasze piwonie są łatwo porównywalne pod względem jakości z importowane – kończy.

W tym roku firma zwiększy także powierzchnię chłodniczą, by stworzyć możliwości eksportu zwłaszcza na rynek rosyjski i ukraiński.

Wszechstronność storczyków jest atutem

Niekończąca się wszechstronność storczyków jest dużym atutem, ponieważ niewiele kwiatów ma tyle kształtów i kolorów, by w każdym momencie zaspokoić rynek.

To wyjątkowy plus dla miłośników roślin, którzy poszukują przyciągających wzrok kwiatów, aby dodać perfekcyjnego wykończenia do swojego wnętrza.

Im szerszy zakres, tym bardziej wrażliwy na trendy. Czy dzisiejsi konsumenci lubią storczyki? – Orchidea jest i pozostaje królową kwitnących roślin doniczkowych – mówi Antoine Alvarez, który od 2015 roku pracuje jako kierownik produktu w Sévéa (jednostka zakupowa francuskich centrów ogrodniczych Villaverde i Baobab). – Potrzebuje dużo czasu w porównaniu z innymi roślinami doniczkowymi, ale także małej ilości wody i są odporne na choroby. Jeśli przez jakiś czas zaniedbasz storczyk, nie wyrządzi to większej szkody. Storczyki stanowią zatem popularny prezent. Dane dotyczące sprzedaży pojawiają się w okolicach Świąt Bożego Narodzenia, a zwłaszcza Dnia Matki – dodaje.

Kwitnący rynek

Rynek eksplodował w ciągu ostatnich 10 lat – potwierdza Manuel Rucar, dyrektor zarządzający w Chlorosphère, francuskiej agencji trendów, która koncentruje się na świecie roślin, ogrodów i krajobrazów. – Fakt, że orchidee wciąż potrafią uchwycić serca ogółu społeczeństwa, jest czymś, co zauważamy każdego dnia na targach i w salonach. Ta popularność ma jednak również minus. Ceny znacznie spadły w ostatnich latach, czyniąc storczyk towarem w świadomości konsumentów. Dla plantatorów i dystrybutorów ważniejsze niż kiedykolwiek jest wyróżnienie się z podstawowego asortymentu – dodaje.

Można to osiągnąć, odpowiadając na nowe nisze i trendy. – Trendy w świecie roślin są w dużej mierze związane z sektorami takimi jak projektowanie wnętrz, architektura, a nawet przemysł mody. Na przykład zielone retro rośliny doniczkowe wracają na świat. Na początku dotyczyło to prostych odmian, takich jak lilie aronowe. Ale obecnie ludzie kupują również bardziej wyrafinowane rośliny, takie jak te z kolorowymi liśćmi – zauważa Rucar. – Orchidee to idealny kwiat, aby podążać za tym trendem. Nawet jeśli powinniśmy pokazać im więcej w ich surowym pięknie. Przecież „czysta natura” to mot du jour w mediach społecznościowych, takich jak Instagram i Pinterest. Weź na przykład orchideę, która nie traci swoich „dzikich włosów” i jest wyświetlana na przykład z wiszącymi korzeniami, a nie w doniczce. Tego rodzaju okazy pozwolą współczesnym konsumentom dodać kwitnący akcent do ich zielonego wnętrza – kontynuuje.

Kolory

Oprócz kształtu, kolor jest również atutem dla tych, którzy chcą się wyróżniać. – Preferencje kolorów bardzo się różnią w zależności od regionu – mówi Alvarez. – Weźmy na przykład Francję: na wybrzeżu Morza Śródziemnego konsumenci zawsze wybierają najbardziej kolorowe orchidee. Białe i klasyczne odmiany zachowują się bardzo dobrze na zachodzie kraju. W miastach preferowane są wzory dzikich kolorów, takie jak zielony fiolet. Ogólnie rzecz biorąc, nadal istnieje duże zapotrzebowanie na jasne, charakterystyczne kolory, z kolorowymi plamkami, plamami i paskami lub bez nich. Przykłady obejmują różowe lub fioletowe kwiaty z żółtym lub ciemnoczerwonym sercem – dodaje.

Konsumenci szukają oryginalnych kolorów. Sztuczna kolorystyka odgrywa coraz ważniejszą rolę, umożliwiając hodowcom dodanie własnej unikalnej pieczęci. Innowacyjny wynik może czasami stać się trendem mody w krótkim czasie, jak to ma miejsce obecnie w przypadku kwiatów z nałożonymi plamami. – Tworzenie jak największej różnorodności jest tym, o co chodzi. Orchidee są do tego idealnie dostosowane. W przyszłości ta różnorodność tylko się zwiększy. Tylko w ten sposób plantatorzy i dystrybutorzy będą w stanie zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na innowacyjne kolory, większe kwiaty i dłuższy okres trwałości – kończy Alvarez.

Szereg zmian w Magana Flowers

Kenijska firma Magana Flowers ogłosiła szereg zmian na swoje 25. urodziny, opierając się na prężnej przeszłości, zmieniając pozycję na międzynarodowych rynkach kwiatów.

Rebranding, który obejmuje zmianę logo, ponowne skoncentrowanie się na marketingu bezpośrednim i poświęcenie klientom, interesariuszom i ponad 500 zatrudnionym pracownikom, pojawia się, gdy globalne rynki i dynamika w branży wciąż się zmieniają. Jest to podyktowane zmieniającymi się preferencjami klientów, technologią i pogodą.

Dla naszych klientów farma będzie dążyć do zagwarantowania Ci prawdziwego doświadczenia i niezapomnianej radości. Nasz rebranding ma obietnicę odnowienia doskonałości klienta, popartej naszą najlepszą jakością i nowymi odmianami. Wzrośnie ekosystem między gospodarstwem a klientami, z dobrym przepływem komunikacji i ogólnie lepszą obsługą klienta. Będzie to realizacja satysfakcji klienta w zakresie rebrandingu dla lepszej przyszłości biznesu – powiedział Nicholas Ambanya, dyrektor generalny Magana Flowers, który zaprezentował nowe logo.

Farma kwiatów, która została założona przez bystrego biznesmena i byłego ministra gabinetu, dr Maganę Njoroge Mungai, przeszła blisko 25-letnią podróż, kierując się nowatorskimi innowacjami, które napędzają mantrę firmy o tworzeniu najlepszej jakości kwiatów, które spełniają wymagania klientów.

Szczegółowa podróż po kwiatach pozwoliła firmie wyprodukować na zamówienie odmiany kwiatowe, które nadal ekscytują rynki od Bliskiego Wschodu po Europę i Chiny. – Obiecujemy wzmocnić współpracę z naszymi dostawcami, hodowcami, agencjami społecznymi i regulacyjnymi, takimi jak Kenya Flower Council, Kenya Plant Health Inspectorate Service (KEPHIS) i Horticulture Crops Directorate. Jest to punkt kulminacyjny świętowania naszego obracania się wokół biznesu, co oznacza wejście w stabilność. Z niecierpliwością czekamy na wdrożenie naszego strategicznego planu wzmocnienia rynków docelowych, jednocześnie rozwijając i wytwarzając jakość wymaganą przez różne segmenty rynku. Nastąpi celowy wysiłek prowadzony przez wykwalifikowany i utalentowany zespół, którego zadaniem jest zarządzanie całym łańcuchem wartości – dodał Ambanya.

Jak działa aukcja tureckich kwiatów?

Jak działa aukcja tureckich kwiatów? Jedna z największych hal aukcyjnych w Turcji znajduje się w dzielnicy Ayazaga w Stambule.

Kwiaciarnie ze Stambułu regularnie odwiedzają tę halę aukcyjną, aby zaopatrzyć się w zapasy. Sala aukcyjna jest jednym z 18 miejsc aukcyjnych należących do spółdzielni hodowców kwiatów SS Flora. W Stambule są w sumie 3 hale aukcyjne, a pracownicy w halach aukcyjnych pracują niestrudzenie nad przygotowaniem przybywających kwiatów na aukcję. Dzienny obrót na aukcji Ayazaga wynosi średnio około 12 000 dolarów. Całkowity dzienny obrót na wszystkich 18 miejscach aukcji spółdzielni wynosi około 120 000 dolarów.

Proces aukcji rozpoczyna się około 3 rano nad ranem, wraz z przybyciem samochodów dostawczych do hali aukcyjnej. Samochody ciężarowe są najpierw rozładowywane, a produkty rejestrowane na aukcji z określonymi kodami. Następnie poprzez losowanie określa się kolejność produktów. Aukcja rozpoczyna się o godzinie 9:00 i trwa do momentu sprzedaży wszystkich produktów.

Produkty są umieszczane i wyświetlane na ruchomym przenośniku taśmowym, a nabywcy siedzą wokół ruchomego pasa. Większość produktów sprzedawanych na aukcji to goździki, gerbera, dianthus barbatus i hortensja.

Produkty z naszej aukcji pochodzą głównie z Izmiru, Yalova, Kastamonu, Adana, Mersin i Antalyi. Hodowcy wybierają, w której hali aukcyjnej powinni sprzedawać swoje produkty. Dla każdej odmiany obowiązuje cena minimalna. Zwycięzca wygrywa produkt, a cena na aukcji jest ustalana każdego dnia zgodnie z podażą i popytem na rynku. Jeśli popyt jest wysoki, ceny naturalnie rosną. Jeśli podaż jest większa niż popyt na rynku, ceny zaczynają spadać. Każdy kupujący używa przycisku przed sobą, aby podwyższyć ceny, a zwycięzcą jest ten, kto odłoży rękę od przycisku ostatni – mówi Muammer Yazici – prezes zarządu SS Flora Flower Growers Cooperative.

Ostatnio ceny w hali aukcyjnej Ayazaga wynoszą około 4 dolary za róże i gerbery, 5 dolarów za goździki, 6 dolarów za lilie i 4,5 dolara za lisianthus. Wkrótce będą organizowane licytacje produktów w wiadrach. W ten sposób odbywa się to na aukcji w Holandii, zwiększając trwałość i żywotność kwiatów w wazonie.

Hodowcy zazwyczaj eksportują goździki i gerberę do krajów takich jak Holandia, Wielka Brytania, Niemcy i Azerbejdżan. W ostatnim roku niektórzy hodowcy zaczęli również eksportować róże.

Nowa opcja oświetlenia dla plantatorów

Green Image ogłasza wprowadzenie produktów oświetleniowych LED, zoptymalizowanych pod kątem ogrodnictwa. To nowa opcja oświetlenia dla plantatorów.

Diody LED są przeznaczone do tradycyjnych zastosowań ogrodniczych, wysokiej jakości licencjonowanej profesjonalnej produkcji marihuany medycznej oraz rynków niszowych między tradycyjnymi rynkami a wysokowartościowymi rynkami MMJ. Te niszowe rynki obejmowałyby naukowców, hodowców i propagatorów zaangażowanych w CEA, dużą objętość, wielopoziomową uprawę w pomieszczeniach i hodowców, którzy rozumieją oszczędności pracy i energii możliwe przy wysokiej wartości wielopoziomowej uprawy z selektywnymi i skutecznymi widmami LED.

Produkty firmy są produkowane na zamówienie w biurze o powierzchni 30 000 stóp kwadratowych w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie i zakładach produkcyjnych za granicą. Korzystają z komponentów pochodzących od światowych dostawców markowych produktów, z pełnym wsparciem technicznym ze swojej bezpiecznej lokalizacji w Burnaby. Mogą produkować niestandardowe produkty dla hodowcy, który dokładnie wie, czego potrzebują do swojego rosnącego zastosowania.

Najnowsze kontrolery z Wi-Fi do łatwego sterowania widmem, kontrolki przyciemniania i inteligentne zarządzanie telefonem, są dostępne z określonymi modelami.

Rośnie presja hodowców na UE

Rośnie presja hodowców na UE. Wiele firm hodowlanych obiecało przenieść swoje zaawansowane programy hodowli mutagenezy poza Europę, a inne pójdą w ich ślady.

Tak będzie, jeśli Unia Europejska nie zmieni zasad – powiedział Garlich von Essen, sekretarz generalny European Seed Association (ESA). Nowe techniki hodowli roślin (NPBT) pojawiły się jako innowacyjne rozwiązanie rolnicze w ostatniej dekadzie, pozwalając na rozwój nowych odmian roślin poprzez modyfikację DNA nasion i komórek roślinnych.

Jednak w lipcu 2018 roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) orzekł, że organizmy uzyskane w wyniku mutagenezy lub edycji genów w technice hodowli roślin są organizmami zmodyfikowanymi genetycznie (GMO) i powinny zasadniczo podlegać dyrektywie w sprawie GMO.

Wyrok sądu wywołał intensywną debatę. Przemysł i rolnicy stwierdzili, że decyzja ta zaszkodzi konkurencyjności sektora rolnego UE, podczas gdy ekolodzy okrzyknęli go zwycięstwem, mówiąc, że „ukryte GMO” nie mogło wejść do Europy tylnymi drzwiami.

Ale dla von Essen nie dotyczy to rolników. – Europejscy rolnicy i mniejsze firmy hodowlane nie mają luksusu, aby umieścić część swoich prac badawczo-rozwojowych, jak również produkcję poza UE i skorzystać z tych nowych produktów nasiennych lub uzyskać do nich dostęp. Ich wybór zostanie ograniczony.

Szef ESA podkreślił, że rolnicy staną w obliczu „opóźnienia innowacji”, co nieuchronnie zaszkodzi ich konkurencyjności. Rolnicy oczekują od Komisji Europejskiej zapewnienia im dostępu do tych samych innowacyjnych narzędzi, co ich konkurenci w innych częściach świata. Von Essen powiedział, że jeśli spojrzeć na naukę w innych częściach świata, orzeczenie Trybunału UE stworzyło „kolejny całkiem niezły bałagan” dla Europy. – I to jest coraz bardziej rozpoznawane. Zaraz po wydaniu orzeczenia Komisja oświadczyła, że ​​teraz do państw członkowskich należy wdrożenie orzeczenia i że nie widzi potrzeby dalszych działań – powiedział. – Presja na UE będzie rosła, ponieważ coraz więcej krajów na całym świecie przyjmuje inne podejście i prawdopodobnie podejmie podejście UE jako protekcjonistyczne, blokujące dostęp do rynku i handel – dodaje Von Essen.