Przejdź do treści głównej

Tag: kwiaty

Kwiaty będą uprawiane w kolejnym tureckim mieście

Kwiaty i rośliny ozdobne będą uprawiane w zorganizowanej strefie produkcji rolnej, w tureckim mieście Edremit, na powierzchni 75 hektarów.

W projekcie będzie pracować 1500 osób, a szacowany roczny wkład projektu w lokalną gospodarkę wyniesie około 20 milionów dolarów.

Szklarnie zostaną zbudowane w dolinie Cikrikci poniżej gór Kaz – obszaru, który nadaje się również do wykorzystania zasobów geotermalnych. Obecny harmonogram projektu ma na celu uruchomienie całego obszaru produkcyjnego w 2020 roku. – 24 maja otrzymaliśmy ostateczne zatwierdzenie od Ministerstwa Rolnictwa, a teraz zwiększyliśmy nasze wysiłki, aby przyspieszyć proces budowy i jak najszybciej rozpocząć produkcję. Warunki glebowe i klimatyczne na tym obszarze są odpowiednie do produkcji rolnej. Wykorzystamy również zasoby geotermalne do obniżenia kosztów ogrzewania w szklarniach. Powierzchnia będzie wynosić około 75 hektarów i skupimy się na produkcji kwiatów ciętych i roślin ozdobnych. Następnie będziemy sprzedawać te produkty zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach eksportowych. Mamy wiele endemicznych roślin rosnących na górze Kaz, więc będziemy mogli je powielać i rozmnażać – mówi Burmistrz Edremit Ali Sirmali.

Technologie światła dla szklarni ciągle się rozwijają

Oświetlenie LED i receptury światła dla szklarni, które z nim współgrają, ciągle się rozwijają. To ułatwia plantatorom dostosowanie się do różnych upraw.

Wiąże się to oczywiście również ze zmniejszeniem kosztów energii. Coraz więcej roślin uprawnych jest w stanie czerpać korzyści z rozwoju w dziedzinie oświetlenia LED, a coraz więcej producentów robi krok od HPS do LED lub hybrydowego (połączenie HPS i LED). Dzieje się tak, ponieważ pożądane jest wyższe natężenie światła, ale przy niższych kosztach energii i bez dodatkowego ciepła promieniowania.

Uprawa pod oświetleniem LED bardzo różni się od uprawy za pomocą opraw HPS. Wynika to z faktu, że bilans energetyczny podczas uprawy za pomocą diody LED różni się od równowagi podczas uprawy pod światłem HPS. HPS emituje 45% promieniowania cieplnego, podczas gdy oprawy LED wytwarzają głównie światło rosnące, emitując praktycznie żadne ciepło promieniowania. Brak promieniowania cieplnego może mieć pozytywny lub negatywny wpływ na produkcję, w zależności od uprawy. Oświetlenie LED oferuje również więcej możliwości regulacji w zakresie widma światła.

Lekkie receptury

Wielu hodowców stosujących oświetlenie LED stosuje lekki przepis składający się z czerwono-niebieskiego / niskiego błękitu. Ta lekka receptura jest w dużej mierze wybierana, ponieważ jest wysoce energooszczędna. Hodowca uzyskuje maksymalną ilość światła rosnącego od zużytej energii. Jest to szczególnie widoczne w uprawach takich jak pomidory i ogórki, gdzie celem jest wyprodukowanie jak największej liczby kilogramów.

Testowanie różnych receptur światła

Istnieją różne sposoby uzyskania pożądanej lekkiej receptury. Wybrana metoda testowania zależy od pożądanych ram czasowych. Gdy dostępny jest wystarczający czas, hodowca wybierze badania podstawowe bez światła dziennego, na przykład w komorze klimatycznej. Gdy będzie mniej czasu, rozpocznie się testowanie na miejscu.

Oba testy na miejscu i testy w komorze klimatycznej rozpoczynają się od surowego testu. Kolejnym krokiem jest zbadanie, które zmiany w fizjologii roślin zostały zrealizowane. Na podstawie tych zmian przeprowadzane są coraz bardziej specyficzne testy z dostosowaniem różnych kolorów widma światła.

Jeśli testowanie daje pożądany rezultat, rozważana jest finansowa wykonalność lekkiej receptury. Innymi słowy: plon jest porównywany z zużyciem energii i kosztem źródła światła.

Efektywne wykorzystanie oświetlenia LED

Osiągnięcie najwyższej możliwej wydajności plonu przy najniższym zużyciu energii jest silnie związane z tym, jak skutecznie plon przekształca światło rosnące. Innymi słowy: stopień, w jakim roślina skutecznie przekształca otrzymane światło w asymilaty (cukry), a tym samym w wzrost roślin lub owoców.

Punkt, w którym roślina optymalnie przekształca światło w cukry (tj. 100%), jest inny dla każdej uprawy i jest stale pod wpływem wilgotności względnej, CO2 i temperatury w szklarni. Optymalność może zatem różnić się od minuty do minuty.

Oprogramowanie Hortisense Grow Light umożliwia hodowcy monitorowanie ważnych wskaźników wydajności ze strategii uprawy, wykorzystując te informacje do regulacji ilości światła rosnącego. Hodowca może również wezwać konsultantów ds. wydajności Growlight firmy Hortilux, którzy pomagają w interpretacji rosnących danych świetlnych. Hodowca może wtedy mieć pewność, że podejmie właściwe decyzje, aby uzyskać optymalne wyniki uprawy.

Jedyna w Rwandzie farma róż

Jako rządowa inicjatywa na rzecz zatrudnienia mas i wzmocnienia sektora kwiaciarstwa, w 2016 roku powstała jedyna w Rwandzie, 20-hektarowa farma róż Bella Flowers.

Po udowodnieniu samowystarczalności, dodano kolejne 20 ha, z czego 10 ha jest obecnie w przygotowaniu. Zapewni to zatrudnienie co najmniej 1000 osób.

Na wysokości 1600 metrów nad poziomem morza, w dzielnicy Rwamagana (około 1 godziny jazdy od międzynarodowego lotniska w Kigali), Bella Flowers uprawia 18 odmian róż pośrednich w siedmiu kolorach. Średnio produkuje się 150 000 łodyg dziennie, głównie do Amsterdamu. Również około ćwierć hektara przeznaczono na propagację.

Jest to stosunkowo młoda farma, ale Victor Omuga – kierownik ds. marketingu w gospodarstwie, jest dumny z dotychczasowych osiągnięć. – W Rwandzie naturalne źródła są korzystne dla uprawy róż wysokiej jakości, ale logistyka zawsze była wyzwaniem. Na przykład w Amsterdamie nie ma bezpośrednich lotów. Na szczęście widzimy, że bazą klientów budujemy wartość naszego produktu – nawet po transporcie tej samej jakości róż hodowanych w krajach takich jak Kenia i Etiopia – mówi.

Rozszerzanie rynków

Nie tylko popyt ze strony dystrybutorów w Holandii rośnie, bo w innych krajach rwandyjskie róże również stają się znane. – Wysyłamy kwiaty do Australii, za pośrednictwem połączeń w Johannesburgu (RPA), a ostatnio wysłaliśmy nasze pierwsze róże do Wielkiej Brytanii. Otrzymaliśmy też kilka próśb z Bliskiego Wschodu, do których możemy łatwo dotrzeć poprzez bezpośrednie loty do Dubaju i mamy potencjalnych klientów w Vancouver (Kanada) – dodaje Omuga.

W 2016 roku Bella Flowers zaczęła uprawiać róże na 20 ha. Stosunkowo szybko okazali się samowystarczalni, więc rząd postanowił dodać kolejne 20 ha. Obecnie połowa z nich jest w produkcji, a druga połowa ma być gotowa do końca roku. Pod koniec 2019 roku będą uprawiać róże już na 40 ha. – Oferowanie zatrudnienia było jednym z celów przy zakładaniu tej farmy. Zatrudnimy ponad 1000 pracowników – cieszy się kierownik.

Zrównoważony rozwój

Rozwój w odpowiedzialny sposób to kolejny ważny cel gospodarstwa. – Prowadzimy naszą działalność rolniczą w sposób przyjazny dla środowiska i zaczęliśmy wdrażać programy, które minimalizują zużycie wody i energii nieodnawialnej. Zmniejszamy zużycie pestycydów chemicznych, stosując techniki IPM, takie jak pułapki na owady, fizyczne bariery dla owadów i w niedalekiej przyszłości wprowadzimy również pożyteczne owady. Obecnie firma posiada certyfikat Global GAP i jest w trakcie uzyskiwania certyfikatów MPS i Fairtrade – informuje przedstawiciel firmy.

FloraBot – robot układający kwiaty

Firmy w każdej branży automatyzują określone zadania w swoich procesach produkcyjnych. Pojawił się FloraBot – robot układający kwiaty.

Wszędzie maszyny instaluje się po to, aby zaoszczędzić na kosztach pracy lub zaradzić niedoborom siły roboczej. Branża kwiatowa znana jest ze zdolności twórczej, ale nikt nie chce robić 500 dokładnie takich samych czynności każdego dnia. To nie jest ani przyjemne, ani twórcze zadanie, ale musi być zrobione przez ludzi, którzy obecnie obsługują potrzeby przemysłu masowego na rynku światowym.

FloraBot

Jedno z nowych przedsięwzięć QuickFlory – FloraBot, testowało nową technologię automatyzacji robotów w ciągu ostatniego roku, aby zobaczyć jak daleko mogą się posunąć w tym procesie. Czy naprawdę można powielić umiejętności i szybkość ludzkiego projektanta kwiatów za pomocą robota? Nawet jeśli będzie to możliwe, czy będzie to opłacalne długoterminowo lub praktyczne na co dzień? Oto pytania, na które QuickFlora szuka odpowiedzi.

W ciągu kilku miesięcy opracowali technologię robotyczną, która jest w stanie stworzyć typowy układ kilkunastu róż w około cztery minuty. – Porównaj to z ludzkim projektantem, który może zaprojektować tę samą aranżację średnio w 15-17 minut. Pamiętaj, że nasz robot może to robić 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu każdego dnia, bez przerw, bez skarg, bez urlopu itp. – mówią pracownicy.

Przewiduje się, że dzięki oszczędnościom kosztów pracy na poziomie ponad 75 procent, ta nowa technologia będzie rozpowszechniona w globalnym przemyśle kwiatowym na rynku masowym w ciągu najbliższych pięciu lat. QuickFlora ocenia, że do 2024 roku większość kompozycji kwiatowych sprzedawanych przez sprzedawców kwiatów na rynku masowym będzie produkowana przez roboty. Spowoduje to głęboką zmianę w łańcuchu dostaw, pakowaniu kwiatów, a także w tym, które odmiany kwiatów będą uprawiane i jak będą wyglądały układy, gdy trafią na półki na rynku masowym.

Większość konsumentów kwiatów na rynku masowym nie dba o to, czy kwiaty są układane przez robota lub człowieka. Jak pokazało wiele badań, ci konsumenci chcą po prostu, aby ich kwiaty były świeże, kolorowe i wizualnie do zaprezentowania. To są ich pieniądze. Tak jak konsumenci nie pytają, kto wypiekał ciastka w wielu supermarketach (teraz robione przez roboty w wielu sieciach), nie sądzimy, że zaczną teraz pytać, kto zaaranżował kwiaty. Automatyzacja poprawi spójność masowo produkowanych kompozycji kwiatowych i obniży koszty pracy – dodają autorzy.

Co to oznacza dla tradycyjnych kwiaciarni?

Ta automatyzacja procesu układania kwiatów może być mieczem obosiecznym dla tradycyjnych sprzedawców kwiatów, ale oferuje możliwości dla tych, którzy zdecydują się z nich skorzystać i promować ich różnice. Robotycznie zaprojektowane kompozycje kwiatowe będą prawdopodobnie tańsze ze względu na niższe koszty pracy, ale prawdopodobnie będą mniej kreatywne i pomysłowo zaprojektowane, niż kwiaty ułożone przez utalentowanych projektantów kwiatów. Będą one atrakcyjne dla mas, które chcą szybko przystępnych prezentów kwiatowych, dokonujących zakupów pod wpływem impulsu i nie szukających „sztuki” kwiatowej, więc prawdopodobnie nie przemówią do tych, którzy chcą wyjątkowych, stworzonych na zamówienie, artystycznych wzorów kwiatowych.

Kylie Minogue rozdała róże na festiwalu w Glastonbury

Podczas występu na festiwalu Glastonbury, Kylie Minogue rozdała publiczności 1500 czerwonych róż. Miała w tym miejscu wystąpić niemal 15 lat temu.

Gwiazda popu zwróciła się bezpośrednio do LM Flower Fashion Productions z prośbą o uświetnienie wyjątkowych chwil czerwonymi różami podczas jej występu.

Piosenka „Where The Wild Roses Grow”, którą Kylie śpiewała podczas występu Glastonbury, stała się wyjątkowa ze względu na setki czerwonych róż z Aleia Roses, które piosenkarka rozdała publiczności, aby podziękować im za wsparcie i symbolicznie przekazać miłość . Organizacja całej akcji stała po stronie LM Flower Fashion Productions. Występ na Glastonbury Festival był również wyjątkowy pod tym względem, że Minogue po raz pierwszy miała zaprezentować się już w 2005 roku, ale w międzyczasie dowiedziała się, że cierpi na raka piersi i odwołała koncert. – Minęło czternaście lat, odkąd miałam występować w Glastonbury – mówi Kylie. – W międzyczasie wiele się wydarzyło. Nie mogłam się doczekać, aby znów was wszystkich zobaczyć i podzielić się z Wami moim specjalnym show – dodała.

Dla LM Flower Fashion Productions realizacja czerwonych róż dla piosenkarki była kolejną współpracą ze światową gwiazdą. W 2012 roku LM Flower Fashion Productions, wraz z Jeffem Leathamem, byli odpowiedzialni za holenderskie kwiaty podczas premiery książki Kylie „Fashion” w Harrods, z okazji jej 25-lecia. Następnie LM Flower Fashion stylizował kwiaty na różne sesje zdjęciowe. W 2014 roku firma dostarczyła kwiaty, które można zobaczyć w teledysku „Sleepwalker”. Nazwa LM Flower Fashion Productions była również często wspominana podczas koncertów światowej trasy Kylie – „Kiss Me Once”.

Nazwy kwiatów mają znaczenie w sprzedaży

Nazwy kwiatów mają ogromne znaczenie w sprzedaży, bowiem to najpierw z nimi stykają się klienci, a dopiero później z innymi walorami, jak. np. wielkość czy zapach.

Nie obchodzi mnie, jak to wygląda lub jak pachnie, zła nazwa może zabić najlepszą różę – powiedział długoletni hodowca róż Tom Carruth, który jest kuratorem róż w Bibliotece Huntington, kolekcjach sztuki i ogrodach botanicznych.

Wspaniała nazwa może budować emocje i sprzedaż. Znalezienie właściwego określenia zdarza się być jednak denerwujące. W zakładzie hodowlanym Weeks Roses w Pomona, gdzie Carruth spędził 25 lat jako hybrydyzator, w proces często angażował cały personel, ale to asystentkę Maxine Gilliam za najlepszą w nazywaniu.

To nie była jej oficjalna praca, ponieważ zaczęła jako sekretarka, a później pracowała w dziale badawczym, przepisując niekończące się notatki Carruth o jego próbach hodowli róż. Gilliam miała talent do znalezienia właściwych tytułów i Carruth często polegał na niej, aby dokonywać wyborów.

Gilliam polegała także na grze słów. Podczas wprowadzania jednej z nowości na rynek, która kwitła na jasnobrązowo, a następnie przechodziła podczas dojrzewania w kolor lawendy, również jej nazewnictwo było wpadające w oko. Rozpoczęło się od „podpalanej róży”, a skończyło…- Jej odpowiedzią było znalezienie słowa sugerującego brązowo-kakaowe – a następnie odtworzenie przejściowego charakteru jego ładunku kolorowego. Ostateczna nazwa? „Koko Loko” – mówi hodowca.

Czerwone róże są jednymi z najtrudniejszych do nazwania, ponieważ wszyscy chcą nazwać je „czerwonymi”. Kiedy amatorski hodowca Ernest Earman, weteran II wojny światowej, opracował oszałamiającą czerwoną herbatę hybrydową w 2009 roku, walczono ze znalezieniem właściwego imienia, dopóki nie przejęła jego doświadczenia wojskowego i nazwała różę „Pierścień Wolności”.

Jedną z jej ulubionych historii nazewnictwa jest róża stworzona przez Christiana Bedarda. Kwiat wyróżniał się niemal od samego początku. „Wierzchołek płatka jest czerwony, a spód musztardowo żółty, widać go po drugiej stronie ulicy, jest tak tętniący życiem”. Początkowo róża miała tytuł liter i cyfr. W pewnym momencie personel zaczął nazywać go ketchupem i musztardą. I jest w katalogu do dzisiaj już od siedmiu lat.

Aplikacja śledzi obecność owadów w ogrodach

GeoInsecta to aplikacja społecznościowa, która śledzi obecność niektórych docelowych owadów na polach lub w ogrodach.

Jest dedykowany nie tylko profesjonalistom, ale także ogrodnikom hobbystycznym.

Odpowiada on na potrzebę, która została podniesiona przez wielu ludzi, którzy chcieli skutecznie chronić swoje uprawy: kiedy jest najlepszy moment na zastosowanie środka ochronnego w celu optymalizacji skuteczności? Loty owadów są czasami trudne do przewidzenia, a ich przybycie może być nagłe. W takiej sytuacji trudno być przygotowanym i gotowym na walkę.

Aplikacja umożliwia wszystkim natychmiastowe dzielenie się spostrzeżeniami na polu z całą społecznością. Jest bardzo łatwa w użyciu: wystarczy założyć konto, wybrać na liście zaobserwowanego owada i określić, czy jest to osobnik dorosły, czy larwa. Obserwacja jest automatycznie wyświetlana na mapie śledzenia, dostępna dla każdego uczestnika, pełna wdzięku dla funkcji lokalizacji GPS.

Aplikacja jest w pełni darmowa i dostępna dla każdego. Poziom aktywności zależy od użytkownika: – Albo chcesz aktywnie uczestniczyć, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami, albo też możesz tylko zapoznać się z obserwacjami wokół ciebie – określa Sébastien Rousselle. Aplikacja jest łatwa w użyciu, podczas rejestracji w aplikacji określa się swoją lokalizację. Umożliwi to automatyczne wysyłanie wiadomości, gdy ktoś zauważy interesującego owada.

GeoInsecta jest teraz dostępna bezpłatnie w 6 językach: angielskim, holenderskim, niemieckim, francuskim, włoskim i hiszpańskim.

Orchidea Vanda to rzadki i piękny kwiat

Liczbę gatunków storczyków w przyrodzie szacuje się na 20 000. Ta ogromna różnorodność obejmuje bardzo ekskluzywne rodzaje, jak np. orchidea Vanda. To rzadki i piękny kwiat.

Vanda pierwotnie rośnie na południowych stokach Himalajów i w regionie od Indii po południowe Chiny. Storczyki rosną wysoko na drzewach dżungli. Dzięki długim korzeniom roślina przywiązuje się do drzew. Korzenie żywią się deszczem i poranną rosą.

Vanda jest sprzedawana jako kwiat cięty i jako roślina kwitnąca. Kwiaty Vandy utrzymają się przez długi czas: w salonie można zobaczyć kwitnące rośliny i kwiaty przez wiele tygodni. Ze względu na powolny wzrost, Vanda jest wyjątkowo wytrzymała i lepiej radzi sobie z mniej korzystnymi warunkami niż inne rośliny domowe.

Anco pure Vanda, założona w Westland, jest hodowcą Vandy. Pasja do Vandy rozpoczęła się kilkadziesiąt lat temu; podczas podróży służbowej w Tajlandii – Steef van Adrichem z Anco pure Vanda spotkał Tamlong Suphachadiwong z Suphachadiwong Orchids, hodowcę storczyków Vanda. W ten sposób został wprowadzony do wyjątkowej rośliny, która nie była jeszcze uprawiana na zasadach komercyjnych. Z dużą cierpliwością i wytrwałością hodowca odniósł sukces kilka lat później, w hodowli nowych odmian, które mogłyby być sprzedawane na rynku.

Hodowcy z Sakarya chcą zwiększyć eksport roślin

Hodowcy z tureckiego miasta Sakarya, położonego w północno-zachodniej części kraju, chcą zwiększyć eksport roślin ozdobnych o zewnętrznych.

Miejsce to zajmuje drugie miejsce pod względem powierzchni upraw w regionie. Rośliny nie tylko dekorują parki i tereny zielone w Turcji, ale także w innych krajach.

Przemysł powstał po raz pierwszy w dzielnicach Sapanca i Arifiye z inicjatywy kobiet, a obecnie 40 000 ludzi w mieście zarabia na życie w tej branży.

To miasto jest ważnym obszarem produkcyjnym zarówno dla produkcji przemysłowej, jak i rolniczej. Nasze miasto jest szczególnie znane z produkcji roślin ozdobnych i zewnętrznych. Najwięksi hodowcy roślin na zewnątrz znajdują się w Sakarya, a obszar produkcji na rośliny ozdobne i ogrodowe wynosi około 1100 hektarów – mówi Przewodniczący Izby Handlu i Przemysłu (SATSO) Akgün Altug. – Wiele firm importowało drzewa, rośliny ozdobne i sadzonki z zagranicy, ale teraz zostaliśmy eksporterami w tej dziedzinie. Nasi hodowcy eksportowali produkty o wartości 1,5 mln dolarów do krajów sąsiednich. Są również liderami na rynku krajowym, natomiast naszym celem jest zwiększenie eksportu jeszcze bardziej – dodaje.

Branża tworzy wiele miejsc pracy, a nasz kraj jest szczególnie silny w produkcji świeżych kwiatów. Prawie 90% produkcji to kwiaty cięte, a ogólna Turcja zajmuje 12. miejsce na świecie w obszarze uprawy kwiatów i roślin – kontynuuje Altug.

Aytekin Karan, przedstawiciel plantatora w dzielnicy Erenler, wskazał na korzystne położenie Turcji, jako pomostu między Europą a Azją. – Produkcja roślin ozdobnych nie polega na technologicznej i kwalifikowanej produkcji, lecz na tym, by włożyć w to serce. Uważam, że wszyscy w tej branży mają misję obniżenia importu i zmniejszenia zależności od produktów pochodzących z zagranicy. Dlatego wszyscy hodowcy muszą hodować produkty, aby zaspokoić popyt na rynku. Mamy nadzieję, że uda nam się obniżyć import roślin ozdobnych do niemal zera i stać się głównym krajem eksportującym w tej branży – mówi.

Jak będzie wyglądał holenderski rynek kwiaciarski?

Poszczególni hodowcy, podobnie jak cały sektor ogrodniczy, stoją w obliczu poważnych wyzwań w ciągu najbliższych kilku lat. Jak będzie wyglądał holenderski rynek kwiaciarski?

Jak będzie wyglądał holenderski przemysł kwiaciarski za dziesięć lat? Jest to powszechne pytanie wśród wielu firm, organizacji i indywidualnych hodowców działających w ogrodnictwie. Ogólnie oczekuje się, że światowe zapotrzebowanie na kwiaty i rośliny będzie rosło w nadchodzących latach. Jeden z największych banków w kraju – Rabobank, przewiduje nawet wzrost wartości konsumpcji o prawie 50 procent. Kraje takie jak Kenia, Etiopia i Kolumbia staną się ważniejszymi producentami, a także w Azji zwiększy się uprawa kwiatów i roślin. Ale co to wszystko oznacza dla przyszłości tradycyjnego producenta kwiatów, takiego jak Holandia?

Zmniejszony asortyment

Joyce Lansbergen wraz ze swoim bratem Mikiem reprezentuje nowe pokolenie w LG Flowers, znanego producenta gerber. Rodzinna firma z miasta Pijnacker co roku uprawia 75 milionów gerber i koncentruje się na marketingu. Firma zdecydowała się to zrobić za pośrednictwem kanałów i wydarzeń online i odświeżyła swój wygląd. Zapytana o przyszłość Joyce wskazuje, że widzi sporo starszych przedsiębiorców, którzy z pewnością w sporej części nie mają następców. – Myślę, że różne firmy nie będą kontynuować swojej działalności. Ze względu na wiele nisz w ogrodnictwie zastanawiam się, czy doprowadzi to do zmniejszenia asortymentu lub czy uda nam się utrzymać uprawę tych produktów niszowych – mówi. W każdym razie Joyce oczekuje, że kraje takie jak Holandia staną się zbyt drogie w odniesieniu do produkcji wielu produktów kwiatowych. – Jest prawdopodobne, że podatki i rachunki z tytułu energii będą nadal rosły. W takim przypadku myślę, że dalsze konkurowanie z producentami na przykład z Afryki będzie niemożliwe. W pewnym momencie po prostu nie możesz już zarabiać na standardowych produktach. Dlatego będziemy musieli szukać produktów, które pomogą nam wyróżnić się na rynku – ocenia.

Joyce jest ciekawa, jak będzie wyglądał asortyment za dziesięć lat. – Osobiście nadal chciałabym prowadzić firmę kwiatową do tego czasu, ale oferując bardziej zróżnicowany asortyment niż tylko gerbera. Teraz mamy ponad sto odmian gerbery, ale kiedy możesz zaoferować bardziej zróżnicowaną gamę produktów, jak często widzisz w innych krajach, jesteś dużo bardziej elastyczny i możesz łatwiej spełnić wymagania klientów. Widzę również duże możliwości dla niektórych składników, takich jak preparaty witaminowe lub odpowiednie rodzaje gumy. Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie pracy z takimi substancjami. Gerbery to naprawdę piękne kwiaty, ale gdybym potrzebowała wyhodować coś innego jutro, gdyby to było lepsze dla firmy lub społeczeństwa, nie miałabym z tym problemu – dodaje. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że zmiana plonów nie będzie taka łatwa. – Jeśli zmienisz uprawy, będziesz musiał zmienić szklarnię, co jest dość kapitałochłonne. Niestety, nie możesz zacząć od nowa, tak po prostu, bo to nie lada wyzwanie.

Innym skutkiem tego, że starsi hodowcy zaprzestają działalności, jest to, że wraz z nimi zanika wiele konkretnych informacji na temat uprawy. Niepokojący jest również opóźniony rozwój nowych talentów w ogrodnictwie.